Dziki postawiły kropkę nad „i”!

Wielkie emocje na warszawskim Kole! Dziki Warszawa po raz trzeci pokonały Górnika Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 66:62. W ten sposób podopieczni Krzysztofa Szablowskiego zapewnili się prawo do gry w Energa Basket Lidze na sezon 2023/2024.

Dziki Warszawa – Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 66:62 Statystyki (3-0)

Początkowo rywalizacja układała się po myśli wałbrzyszan, którzy po punktach spod tablicy Piotra Niedźwiedzkiego i Michała Sitnika prowadzili 6:0. Odrobinę później trafieniem zza łuku odpowiedział Michał Aleksandrowicz. Po udanych wjazdach pod obręcz Alana Czujkowskiego i Przemysława Kuźkowa, Dziki po raz pierwszy wyszły na przód (8:7). W następnych fragmencie gry zespoły szły łeb w łeb. Dzięki punktom z pola trzech sekund Niedźwiedzkiego, Górnik chwilowo wrócił na prowadzenie (12:13). Jednak w następnych akcjach zza linii 6,75 m trafił Kuźkow, a spod tablicy dołożył Bartosz. Po wjeździe Grzegorza Grochowskiego, stołeczni mieli pięć „oczek” w zapasie (19:14). Takim rezultatem finalnie skończyła pierwsza ćwiartka potyczki.

Dzięki kolejnym punktom Komendy, a także trójce Grochowskiego, stołeczna Wataha miała na początku kolejnej partii 11-punktową zaliczkę. Korzystny wynik dla warszawian podwyższył Marcus Azor celną trójką. Wałbrzyską drużynę parę akcji później obudził Szymon Walski skutecznym floaterem. Późniejsza interwencja zza łuku Sitnika i punkty z pomalowanego pola Durskiego sprawiły, że przewaga Dzików zmniejszyła się do siedmiu punktów (31:24). Górnicy po kolejnych „oczkach” Chidoma oraz Sitnika momentalnie zbliżył się do Dzików na jedno posiadanie. Do końcowych fragmentów pierwszej połowy mieliśmy sporo emocji. Ostatecznie po pierwszej połowie o punkt lepsi byli warszawianie – 33:32.

DRUGA POŁOWA

Po powrocie na parkiet Górnicy wrócili na przód dzięki punktom Sitnika, Niedźwiedzkiego i Chidoma (35:38). Pokrótce skutecznie spod tablicy odpowiadał Kuźkow. Po następnych punktach spod obręczy Czujkowskiego, Dziki ponownie odzyskały inicjatywę (41:38). Parę chwil później obie ekipy poczęstowały się celnymi trafieniami z dystansu. Swój fenomenalny moment w grze miał Griszczuk. Jego trzy trzypunktowe rzuty dały warszawskim Dzikom 8-punktowy bufor bezpieczeństwa (53:45). Obie drużyny zdążyły do końca tej odsłony dołożyć do swoich kont po dwa punkty. Po półgodzinnej grze Dziki nadal miały osiem punktów w zapasie.

Taki stan zastaliśmy także na początku decydującej partii, gdy spod trumny aplikowali Bartosz oraz Kordalski. Dzięki trafionej trójce przez Czujkowskiego, ekipa Krzysztofa Szablowskiego prowadziła różnicą dziewięciu „oczek” (60:51). Parę chwil później dla biało-niebieskich zza łuku przymierzył Kordalski. W tej odsłonie ekipy bardziej skupiły się na wybronieniu akcji rywala niż na zdobywaniu punktów. Szybciej z niemocy w ofensywie otrząsnęły się Dziki, które po punktach Bartosza i Motela miały 10-punktowe prowadzenie (64:54). Górnicy jednak nie zwiesili głów – dzięki trójkom Majewskiego na 17,8 sekundy Górnik miał dwupunktową stratę do Dzików (64:62). Kluczowe okazały się celne rzuty wolne Alana Czujkowskiego. Ostatecznie Dziki Warszawa zostały mistrzem Suzuki 1.Ligi Mężczyzn, ogrywając Górnika Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 66:62.

Dla Dzików 12 punktów rzucił Przemysław Kuźkow. Dla Górnika 11 punktów i 10 zbiórek dał Piotr Niedźwiedzki.

fot. Dziki Warszawa

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *