Filip Stryjewski: „Koszykówka stała się moim planem na życie” [WYWIADOWNIA #15]

Redakcja Projekt Kosz postanowiła zawitać do Starogardu Gdańskiego. O dotychczasowych wynikach Kociewskich Diabłów na pierwszoligowych boiskach, początkach swojej przygody z koszykówką, a także o współpracy z trenerem Bartoszem Sarzało porozmawialiśmy z rzucającym SKS-u Starogardu Gdańskiego, Filipem Stryjewskim. Serdecznie zapraszamy do lektury.

Redakcja Projektu Kosz: Cześć Filipie. Powiedz nam na samym początku jak idą przygotowania do następnego meczu ligowego?

Filip Stryjewski: Cześć, przygotowujemy się tak samo jak do każdego innego meczu ligowego. Jest na pewno więcej koncentracji i chcemy jak najszybciej wrócić na ścieżkę zwycięstw.

R: Na co Wasz szkoleniowiec kładzie nacisk w tych nadchodzących spotkaniach oraz jak układa ci się współpraca z nim?

F.S.: Przede wszystkim chcemy ograniczyć ilość strat oraz punktów zdobywanych przez przeciwników. Jest ich zdecydowanie za dużo. mam nadzieję, że od następnego meczu to poprawimy. Współpraca z Trenerem jest bez zastrzeżeń – daje cenne wskazówki, które staram się wdrożyć do swojej gry.

R: Do tej pory Wasza ekipa ma na swoim koncie jedynie pięć zwycięstw. Czy Twoim zdaniem Wasza drużyna mogła jeszcze bardziej powalczyć o zwycięstwa m.in. z Politechniką Opolską, Dzikami Warszawa czy WKK Wrocław, które były na wyciągnięcie ręki?

F.S.: Niestety te mecze powinny zakończyć się zwycięstwem. Bardziej my te mecze przegraliśmy niż przeciwnicy wygrali. Moja postawa w tych meczach była bardzo słaba. Liczę, że w drugiej rundzie się zrewanżujemy.

R: Jak oceniłbyś swoje dotychczasowe występy na pierwszoligowych parkietach w obecnej kampanii ?

F.S.: Zawsze mogłoby być lepiej, ale też nie ma co narzekać. Statystycznie wygląda to nieco lepiej w porównaniu do zeszłego sezonu, ale nie jesteśmy nawet na pół metku. Na pewno czuje się pewniej i lepszy koszykarsko.

R: Wrócimy jeszcze do tego wątku w dalszym fragmencie naszej rozmowy. Rozpoczniemy jednak od początku Twoją wędrówkę po koszykarskich parkietach. W którym momencie pojawiła się w Twoim życiu koszykówka?

F.S.: Koszykówka pojawiła się w czwartej klasie podstawowej w moim mieście, gdzie były tzw. „SKS”. Od samego początku spodobało mi się i tak o to zostałem przy koszykówce.

R: Czy na początku swojej kariery wiedziałeś, że koszykówka stanie się Twoim życiem czy raczej traktowałeś to jako dobrą zabawę?

F.S.: Karierą bym tego nie nazywał, póki co to jest przygoda. Musiałbym trochę osiągnąć, żeby nazwać to karierą. Od samego początku stawiałem wszystko na koszykówkę, a że ona sprawiała mi mnóstwo frajdy i zaczęła dawać różne profity stało się to moim planem na życie.

R: W młodzieżowych rozgrywkach szczebla centralnego zdobyłeś dwa medale – złoty (sezon 2017/2018) oraz srebrny (2018/2019) MP do lat 20 rozgrywanych odpowiednio w Radomiu oraz Krakowie. Jak wspominasz sukcesy odniesione w tym okresie?

F.S.: Złoto w Radomiu to spełnione jedno z kilku sportowych marzeń. Nie byliśmy faworytem, a mimo to pokazaliśmy ogromny charakter i zdobyliśmy mistrzostwo. Następny rok był najgorszym w mojej przygodzie, kontuzje, mało rozegranych meczów, srebro po części traktuje jako porażkę. Jechaliśmy po złoto.

R: Oprócz grania w młodzieżowych rozgrywkach powoli wchodziłeś do seniorskiego basketu, grając w drugoligowej Politechnice Gdańskiej oraz Asseco Gdyni. Czy w tamtym momencie uświadomiłeś sobie, że powoli wdrażasz się do seniorskiej koszykówki?

F.S.: Tak. W wieku 16 lat zacząłem regularnie grać w drugiej lidze w Gdańsku, co tylko pomagało mi w rozwoju i stawianiu kolejnych kroków takich jak kontrakt w Gdyni.

R: Miałeś małe epizody w ekstraklasowej Arce Gdynia oraz w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Powiedz mi, jak wspominasz swoje pierwsze minuty na boiskach Energa Basket Ligi?

F.S.: Myślę, że jak większość, ogromny stres. Nastolatek debiutujący przy pełnych trybunach właśnie w Starogardzie. Byłem zestresowany, ale to również traktuje jak kolejne małe koszykarskie marzenie, które spełniłem.

R: W trakcie sezonu 2019/2020 postanowiłeś pójść do drugoligowej Decki Pelplin. Powiedz, jak odnalazłeś się w tym nowym zespole pod dowództwem trenera Bartosza Sarzało?

F.S.: To było właśnie po sezonie, gdzie zdobyliśmy srebro w U20. Miałem słaby sezon, byłem po kontuzji, musiałem się odbudować fizycznie jak i koszykarsko. Trener Sarzało miał na mnie plan i mi w tym chciał pomóc.

R: Po tym sezonie, który dość nieoczekiwanie zakończył się szybko przez panującą pandemię przeniosłeś się na pierwszoligowe boiska, grając w GKS-ie Tychy. Co skłoniło Cię do wybrania tej oferty?

F.S.: Rozmowy z Trenerem Jagiełką. Miał do wyboru bardziej ogranych, doświadczonych rozgrywających, a on chciał postawić na mnie. Można powiedzieć, że brał kota w worku, bo nigdy nie grałem na poziomie pierwszej ligi, a mimo to wybór padł na mnie jako pierwszego rozgrywającego.

R: Po całkiem udanym sezonie w Tychach postanowiłeś w obecnej kampanii ponownie połączyć siły z Bartoszem Sarzało, dzięki czemu występujesz w barwach Kociewskich Diabłów. Powiedz mi, jakie czynniki skłoniły Cię do podpisania umowy z tym zespołem?

F.S.: Na pewno plan rozwoju mojej osoby, gra o wyższe cele. Miejsce w tabeli tego nie pokazuje, ale niestety w tym sezonie nie rozegraliśmy ani jednego meczu w pełnym składzie. Liczę na to, że chłopacy wrócą szybko do zdrowia i zaczniemy wygrywać.

R: Czy przed podpisaniem umowy z obecnym klubem rozważałeś inne propozycje klubowe? Pozostanie w GKS-ie Tychy?

F.S.: Jak najbardziej myślałem nad pozostaniem w Tychach, miałem nawet ważny kontrakt, ale tak wyszło, że dosyć szybko porozumiałem sie z klubem ze Starogardu.

R: Jakie są różnice między graniem w 1 lidze a 2 ligą?

F.S.: Tych różnic jest mnóstwo, niestety poziom 2 ligi teraz, a parę lat wstecz jak ja grałem to przepaść. Być może tak samo jest z 1 ligą, ale to nie mi oceniać, bo wtedy się nie interesowałem aż tak 1 ligą.

R: Jak wyglądały Twoje początki współpracy z klubem ze Starogardu Gdańskiego?

F.S.: Klub ze Starogardu Gdańskiego to dobre miejsce. Jest tu organizacja na dobrym poziomie, niczego nie brakuje do pracy. Są niesamowici kibice, którzy tak samo jak i ja nie lubią przegrywać co za tym idzie, gra się też dla nich. Jest to naprawde bardzo dobre miejsce do grania w koszykówke. Jeśli chodzi o 1 ligę to top.

R: Czego możemy się spodziewać po koszykarzach SKS Starogard Gdański w najbliższych meczach ligowych ?

F.S.: Walki do ostatniej sekundy w każdym meczu, aby schodzić zwycięsko.

R: Bardzo dziękuje za rozmowę.

F.S.: Dziękuje również.

fot. Bartek Muller źródło: kociewskiediably.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *