Suzuki 1 Liga: Plot Twist we Wrocławiu, Turów wreszcie zwycięski

PGE Turów Zgorzelec przełamał pasmo dziesięciu porażek z rzędu, wygrywając swój pierwszy mecz w tym sezonie. Ich pierwszym pokonanym zespołem był AZS UMCS Start Lublin. Bardzo pewne zwycięstwa odnieśli koszykarze: Sensation Kotwicy Kołobrzeg, AZS AGH Kraków oraz Górnika Trans.eu Wałbrzych, pokonując odpowiednio: Księżaka Łowicz, Dziki Warszawa oraz SKS Starogard Gdański. Kolejną niespodziankę swoim kibicom sprawili gracze Decki Pelplin, ogrywając Miasto Szkła Krosno. W hicie tej kolejki Sokół Łańcut wygrał na Dolnym Śląsku z WKK Wrocław. Oto, co działo się w siedmiu rywalizacjach rozgrywanych w tej kolejce.

WKK Wrocław Rawlplug Sokół Łańcut 91:94

Wrocławianie po trzypunktowym rzucie Tomasza Ochońki prowadzili z Sokołem Łańcut na 1:27 sekund przed końcem trzeciej kwarty różnicą 18 punktów (77:59). Wydawało się zatem, że podopieczni trenera Łukasza Dziergowskiego dopiszą do swojego konta ósmy komplet punktów – nic bardziej mylnego. Przyjezdni od tej chwili wzięli się poważnie za robotę – dzięki skutecznym rzutom Wojciecha Pisarczyka, Bartosza Czerwonki i Mateusza Szczypińskiego, Sokół doprowadził do remisu (84:84). To zwiastowało nam emocje do końca spotkania, które lepiej wytrzymali goście. W ważnych fragmentach rywalizacji punktowali Czerwonka oraz Jarecki i to łańcucianie wracają na zwycięski szlak. Sokół po tym zwycięstwie wraca na ten moment na fotel lidera z dorobkiem 22 punktów (10-2). WKK Wrocław notuje trzecią porażkę na cztery ostatnio rozegrane mecze. Wrocławski klub z 19 punktami zajmuje aktualnie 5.lokatę (7-5).

Górnik Trans.eu Wałbrzych – SKS Starogard Gdański 87:65

Starogardzianie do wałbrzyskiej hali Aqua Zdrój przyjechali w mocno osłabionym składzie – bez Michała Sadło, Bartłomieja Karolaka, Sebastiana Kamińskiego oraz Filipa Cebuli, którzy zmagają się z urazami. Jednym pozytywnym akcentem u podopiecznych trenera Sarzało był powrót Witalija Kowalenko. Goście dzielnie stawiali opór zawodnikom Łukasza Grudniewskiego, którzy w paru momentach mieli problemy ze swoją grą. Trzypunktowe trafienie Huberta Pabiana i punkty z pomalowanego pola Kamila Zywerta pozwoliły Górnikom prowadzić dziesięcioma punktami (26:16). Później gospodarze przestali trafiać, a Kociewskie Diabły odrobiły stratę dzięki rzutowi zza łuku Witalija Kowalenko (32:32). Wałbrzyszanie ponownie odjechali na dwucyfrową różnicę, notując serial punktowy 17:1. Do pierwszej połowy kolejne trafienia Kowalenko zmniejszyły nieco przewagę Górnika, która wynosiła 11 punktów (49:38).

Po dłuższej przerwie ujrzeliśmy bardziej defensywną aniżeli ofensywną grę obydwu zespołów. Koszykarze SKS-u ponownie zaczęli łapać kontakt z Górnikiem, dzięki celnej trójce Kowalenko (53:49). Górnik pod koniec tej części odpowiedział ośmioma punktami z rzędu, co sprawiło, że na ostatnią dziesiątkę schodzili przy stanie 61:49. Ostatnia część była jedynie formalnością, która z drużyn prezentuje się w tym pojedynku lepiej. Ostatecznie Górnik Trans.eu Wałbrzych zasłużenie wygrał z SKS-em Starogardem Gdańskim 87:65. Ta wygrana daje wałbrzyszanom na obecną chwilę drugie miejsce w pierwszoligowej tabeli (21 punktów, 9 zwycięstw i 3 porażki), z kolei starogardzianie spadli na 10.pozycję (16 punktów, 5 zwycięstw i 6 porażek)

Decka Pelplin – Miasto Szkła Krosno 78:70

Dla obu drużyn był to mecz za tzw. cztery punkty. Choć początek konfrontacji był mocno defensywny, to z minuty na minutę lepiej prezentowali się krośnianie. Dzięki trafieniom Dariusza Oczkowicza oraz trójkom Tomasza Krzywdzińskiego i Santiago Vauleta, goście mieli 10-punktową zaliczkę (18:28). W tym samym momencie pelplinianie zaczęli lepiej egzekwować swoje rzuty, a dzięki celnym koszom Mateusza Kulisa, trójce Damiana Szczepanika i półdystanie Mariusza Konopatzkiego wyszli po dwóch kwartach na minimalne prowadzenie – 34:33. Trzecia kwarta była bardzo wyrównaną częścią spotkania, gdyż zespoły nie wychodziły na więcej niż pięć punktów. Rezultat niemal do końca konfrontacji orbitował na granicy remisu, lecz w najważniejszym momencie koszykarze Decki wrzucili wyższy bieg. Cenne rzuty Mateusza Kaszowskiego i punkty z wolnych Dawida Sączewskiego dały graczom Marcina Radomskiego piąte zwycięstwo w obecnej kampanii. Decka Pelplin z kontem 16 punktów (5-6) są na 11.pozycji. Podopieczni Radosława Soji z czterema wygranymi i siedmioma przegranymi spotkaniami znajdują się na 12.miejscu.

Weegree AZS Politechnika Opolska – MKKS Żak Koszalin 88:76

Koszalinianie pojechali do Opola bez: Darrella Harrisa, Marcina Zarzecznego oraz Mateusza Prycia. Mimo braku trzech zawodników podopieczni trenera Piotra Ignatowicza w pierwszych dwudziestu minutach dobrze się spisywali, a wszystko dzięki powracającemu do gry Jakubowi Dłoniakowi. Doświadczony rzucający wraz z Fineto Lungwany oraz kolegami przysparzali sporo problemów obrońcom z Opolszczyzny. Na drugą połowę koszalinianie przystępowali przy pięciopunktowej zaliczce (41:46). Koszykarze Politechniki Opolskiej w drugiej dwudziestce zaprezentowali się dużo lepiej – doskonale spisywali się Adam Kaczmarzyk oraz Dominik Rutkowski. Głównie za ich celnymi trafieniami opolanie zdołali odwrócić losy meczu, wygrywając ostatecznie różnicą 12 punktów. Opolska drużyna na obecną chwilę jest na 6.lokacie (18 punktów, 7-4), a koszalinianie zajmują czwarte od końca miejsce (14.miejsce, 14 punktów, 3-8).

Sensation Kotwica Kołobrzeg – Księżak Łowicz 104:73

Mecz nie przyniósł większej historii. Kołobrzeżanie w bardzo pewnym stylu rozprawili się z łowiczanami, rzucając już w pierwszych dwudziestu minutach aż 60 punktów, mając prawie 65% skuteczności z gry (w tym aż 11 trójek). Pozostałe dwie kwarty były zdecydowanie wyrównane i pod bardzo pewną kontrolą Czarodziejów z Wydm. Zawodnicy Rafała Franka z 9 zwycięstwami i 2 porażkami są na 4.miejscu, Księżak natomiast z bilansem 3-8 mają 15.miejsce w pierwszoligowej klasyfikacji.

PGE Turów Zgorzelec – AZS UMCS Start Lublin 80:75

Na pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie podopieczni trenera Wojciecha Szawarskiego musieli czekać jedenaście kolejek. Sukcesywnie wzmacniany Turów okazał się po raz pierwszy zwycięski przed własną publicznością, pokonując graczy AZS-u UMCS Start Lublin. Lublinianie po pierwszej kwarcie wygranej 22:13 sądzili, że to będzie łatwy spacerek. W drugiej odsłonie zgorzelczanie włączyli swój lepszy tryb w ofensywie – akcje 2+1 Fudziaka, Marcinkowskiego i Marka sprawiły, że miejscowi objęli czteropunktowe prowadzenie (32:28). Do dłuższej przerwy zawodnicy Turowa zwiększyli przewagę, która wyniosła sześć punktów (39:33).

Na trzecią kwartę zawodnicy trenera Szawarskiego wyszli bardzo skoncentrowani, grając skutecznie w ataku. Trzypunktowe rzuty Traczyka oraz punkty zdobyte przez Helińskiego oraz Fudziaka dały dziewięciopunktową różnicę na korzyść zgorzelczan (62:53). Lubelscy zawodnicy zdołali jeszcze wrócić do pojedynku, dzięki koszom Wąsowicza oraz Obarka (69:68). Niemal do ostatniej sekundy meczu rezultat był otwarty, lecz w ostatniej minucie szala zwycięstwa przechyliła się w stronę miejscowych. Najpierw rzuty wolne po faulu niesportowym Karola Obarka wykorzystał Maciej Marcinkowski, a kolejne dwa oczka z wolnych dołożył Bartosz Bochno. Tym samym PGE Turów Zgorzelec pokonał AZS UMCS Start Lublin 80:75. Turów jak na razie zamyka pierwszoligową tabelę z jednym zwycięstwem i dziesięcioma porażkami. Gracze z Koziego Grodu mają na swym koncie 16 punktów, co daje im 9.miejsce (5 zwycięstw i 6 porażek).

AZS AGH Kraków – Dziki Warszawa 75:58

Początek meczu był mocno wyrównany i żaden nie zdołał wyjść na większe prowadzenie. To z kolei nastąpiło pod koniec premierowej odsłony, gdy punktowali Damian Dyrda, Wojciech Fraś oraz Patryk Wydra (20:12). Od połowy drugiej kwarty, gracze AGH-u zdołali odskoczyć na dosyć wyraźną przewagę za sprawą celnych koszy Pawła Zmarlaka i Wojciecha Frasia (39:22). Po dwóch kwartach zawodnicy Wojciecha Bychawskiego prowadzili 45:28. Warszawianie po piętnastominutowej przerwie gwałtownie rzucili się do odrabianie strat. Dzięki punktom Bartosza Majewskiego przewaga krakowskiej drużyny stopniała do siedmiu punktów (52:45). Jednak trzypunktowa akcja debiutującego w krakowskiej drużynie Szymona Pawlaka dała 10-punktową zaliczkę dla AGH Kraków na ostatnie 10 minut (55:45). DO punktującego Pawlaka dołączył za chwilę Majka i krakowscy koszykarze mieli 18-punktowe prowadzenie (68:50). Warszawianie już do ostatniego gwizdka nie zdołali zatrzymać dobrze grających krakowian. AZS AGH Kraków tym zwycięstwem wskoczył na 8.lokatę z dorobkiem 17 punktów (6 zwycięstw i 5 porażek). Warszawskie Dziki z trzema zwycięstwami i 8 porażkami są na 13.pozycji w tabeli (14 punktów).

fot. Wojciech Mazur/Rawlplug Sokół Łańcut (fanpage)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *