Dogrywka w Warszawie! Dziki ograły Diabły

Doskonałe widowisko na warszawskim Kole! W sobotnim hicie 27.kolejki na zapleczu ekstraklasy Dziki Warszawa pokonały po dogrywce SKS Starogard Gdański 81:75.

Dziki Warszawa SKS Starogard Gdański 81:75 (po dogrywce) Statystyki

Znacznie lepiej w widowisko weszli gospodarze, którzy po genialnych akcjach Michała Aleksandrowicza oraz Mateusza Bartosza prowadzili 10:2. Starogardzianie nie złożyli jednak broni, a dzięki dobrym zagraniom Oskara Życzkowskiego, Piotra Lisa i Damiana Janiaka zdołali odrobić prawie wszystkie straty (12:10). Chwilę oddechu dla miejscowych dał trafieniem zza łuku Aleksandrowicz, ale skutecznie wtórował mu Janiak. Skuteczna paczka z góry Daniela Ziółkowskiego i trzypunktowe trafienie Kacpra Burczyka dały SKS-owi po premierowej odsłonie dwupunktowe prowadzenie (17:19).

Kolejne punkty Lisa i Burczyka przyniosły na początku kolejnej części nawet 7-punktową zaliczkę dla Diabłów. Jednak dobry moment w grze miał Rafał Komenda, a zaraz po nim Przemysław Kuźkow. Jego celna trójka dała Dzikom minimalną przewagę (30:28). W zespole przyjezdnym kolejne pięć punktów zaaplikował Daniel Venzant, dając tym samym inicjatywę swojej drużynie. Maksymilian Motel oraz Alan Czujkowski swoimi trafieniami podgonili rezultat, ale po przeciwnej stronie dobrze spisywał się Wojciech Czerlonko. Po pierwszej połowie o trzy punkty więcej miał SKS (36:39).

DRUGA POŁOWA

W następnej partii widzowie zebrani na warszawskim Kole obejrzeli wyrównaną potyczkę. Udane wejście pod tablicę Komendy i Motela chwilowo zmniejszyły stratę Dzików do punktu. Jednak trzy kolejne trójki SKS-u (dwie Lisa, a jedna Życzkowskiego) sprawiły, że starogardzianie wygrywali w połowie trzeciej kwarty dziewięcioma punktami (41:50). Jeszcze jedna celna próba w wykonaniu Czerlonki dały dwucyfrową przewagę dla przyjezdnych, ale tą samą bronią odpowiedział później Motel. Po następnych punktach spod obręczy Bartosza Dziki zbliżyły się do Diabłów na siedem „oczek” (46:53). Do końca tej ćwiartki warszawianie dołożyli jeszcze pięć punktów głównie za sprawą podkoszowych akcji Bartosza. Przyjezdni z Kociewia prowadzili po 30 minutach w Warszawie 54:51.

Rzut zza łuku Venzanta, a także akcja „and one” Jakuba Motylewskiego dała Diabłom ośmiopunktowy zapas na początek czwartej kwarty. Tym samym zagraniem odpowiedział Marcus Azor, ale spod tablicy punkty zaaplikował Oskar Życzkowski (55:62). Jednak dzięki punktom spod kosza Bartosza, Dziki wciąż były w potyczce (61:64). Stołeczni w kolejnych minutach boju dyktowali warunki gry, a dzięki pięciu punktom Aleksandrowicza, Dziki wyszły na trzypunktową zaliczkę (69:66). Udana próba z dalekiego dystansu Janiaka doprowadziła na 91 sekund przed końcem spotkania do wyrównania. Do samego końca mieliśmy gwarantowane emocje. Bezbłędnie z rzutów wolnych trafiali Bartosz, a także Aleksandrowicz, dając warszawianom czteropunktowe prowadzenie. Tę zaliczkę zawodnicy w niebieskich strojach odrobili na 4,9 sekundy przed końcem potyczki. Trafienie z pola trzech sekund Venzanta dały dogrywkę w tym starciu.

W dodatkowym czasie gry lepsi okazali się warszawianie, którzy po trafieniach Czujkowskiego i Aleksandrowicza prowadzili różnicą sześciu punktów (81:75). Tej zaliczki gracze z Kociewia nie mogli w żaden sposób zniwelować. Ostatecznie Dziki Warszawa pokonały SKS Starogard Gdański 81:75.

Dla Dzików 24 punkty i 13 zbiórek zaaplikował Mateusz Bartosz. Dla SKS-u 18 punktów i 7 zbiórek dał Daniel Venzant.

fot. Dziki Warszawa
red.

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *