Suzuki 1 Liga: Game-winner Jeszke, końcówki w Krośnie i Krakowie

Cztery niedzielne pojedynki w 16.kolejce meczów Suzuki 1 Ligi Koszykówki Mężczyzn dały nam sporo emocji przed świąteczną przerwą, która potrwa do 29 grudnia. Wiemy już, że na fotelu lidera jest Górnik Wałbrzych przed Rawlplug Sokołem Łańcut, Senastion Kotwicą Kołobrzeg i GKS-em Tychy. W dolnej strefie tabeli kolejno są: Księżak Łowicz, Znicz Basket Pruszków oraz PGE Turów Zgorzelec. Pora poznać jak po tych zmaganiach będzie wyglądała sytuacja w ligowej tabeli.

AZS UMCS Start Lublin – Weegree AZS Politechnika Opolska 91:89

Koszykarze AZS-u UMCS Start Lublin wzmocnieni ekstraklasowymi zawodnikami zgotowali swoim kibicom prawdziwy thriller, lecz skończył się z happy endem – o tym zdążymy powiedzieć. Rywalizacja na dobry początek przebiegała ku myśli opolskiej drużyny. Za sprawą trafień Szymona Kiwilszy, Dominika Rutkowskiego czy Patryka Wilka podopieczni trenera Sadowskiego mieli dwucyfrową przewagę (11:23). Lublinianie zdołali odrobić parę punktów, dzięki efektownym akcjom Romana Szymańskiego oraz punktom z pomalowanego pola Damiana Jeszke i Norberta Ziółko (20:26). Gracze z Koziego Grodu w drugiej części weszli nieco lepiej, lecz nadal nie mogli zniwelować kilkupunktowego deficytu. Przyjezdni po punktach zdobytych przez Kaczmarzyka i pięknym wsadzie Jodłowskiego mieli 10-punktową zaliczkę (35:45). Rezultat pierwszej połowy zamknął Pelczar punktami spod obręczy, lecz Politechnika Opolska po pierwszej połowie miała 8-punktową zaliczkę (37:45).

Trzecią partię tego starcia rozpoczęły punkty Wilka i Kaczmarzyka dające ponownie dwucyfrową różnicę (40:52), lecz w późniejszych fragmentach do głosu doszedł duet Pelczar-Obarek. Dzięki ich celnym rzutom lublinianom udało się stopniować zmniejszyć przewagę. Po trzypunktowym trafieniu Karola Obarka to miejscowi wyszli na prowadzenie (55:54). Do końca trzeciej części rezultat zmieniał się jak w kalejdoskopie. Tą część tak samo jak pierwszą połowę zamknął lay-upem Pelczar (59:58). Ostatnia kwarta była wręcz pasjonująca – i jedni i drudzy mieli już kilkupunktowe prowadzenia, które bardzo szybko traciła. Na 11 sekund przed zakończeniem rywalizacji po dwóch rzutach wolnych Dominika Rutkowskiego, Weegree prowadziło czterema punktami (85:89). Parę sekund później zza łuku trafił Jeszke, dając lublinianom szansę na odwrócenie wyniku (88:89). W kluczowym momencie piłkę z autu za mocno podał Adam Skiba, co skończyło się poważną stratą. Szansę zatem mieli gracze w białych strojach. Rzut za 10 metra boiska trafił Damian Jeszke i w ten sposób lubelska drużyna obroniła swoją twierdzę, ogrywając Politechnikę Opolską dwoma punktami.

Tym zwycięstwem AZS UMCS Start Lublin przesunął się na 7.miejsce z dorobkiem 23 punktów (8 zwycięstw i 7 porażek), mając gorszy bilans małych punktów od WKK Wrocław. Opolanie z kolei pozostają na 5.pozycji z kontem 25 punktów (10 zwycięstw i 5 porażek).

Miasto Szkła Krosno – Dziki Warszawa 80:79

Zarówno krośnianie oraz warszawianie wiedzieli jaka jest stawka tej konfrontacji, która wyniosła cztery punkty. Warszawską ekipę pod nieobecność trenera Krzysztofa Szablowskiego musiał pokierować asystent Maciej Jankowski. Z kolei w obozie Szklanego Teamu powrócił do gry Dawid Zaguła. W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy po dwóch trójkach Szymańskiego prowadzili 6:2, a po następnej chwili nawet 11:4. Jednak Dziki systematycznie odrabiały straty po dobrych akcjach 2+1 w wykonaniu Bartosza Majewskiego. Po pierwszej kwarcie Miasto Szkła prowadziło 20:16. W drugiej kwarcie krośnianie budowali swoją przewagę – po celnym lay-upie Romana Janika było już 32:22 na co natychmiast zareagował trener Maciej Jankowski. Przyniosło to pożądany efekt w postaci trójki Grzegorza Grochowskiego (32:25). Świetny fragment gry tego zawodnika sprawił, że Dziki wyszły nawet na prowadzenie (36:37). Sytuacja zmieniała się diametralnie po dwóch posiadaniach to krośnianie prowadzili dzięki celnym rzutom Sobiecha i Jasińskiego (40:39). Do przerwy to Dziki prowadziły dzięki świetnej dyspozycji Grzegorza Grochowskiego (42:47).

W trzecią partię dość niemrawo, ale jednak skuteczniejsi byli miejscowi, którzy po celnych rzutach Janika, Ciesielskiego i Szymańskiego doprowadzili do wyrównania (51:51). Przed końcem tej części spod kosza trafił Zaguła, a zza łuku pocelował Jasiński i krośnianie prowadzili (60:58). Tą część meczu zamknął Mateusz Łączyński, trafiając zza połowy i w ten sposób to Dziki na decydującą dziesiątkę wyszły na minimalne prowadzenie (60:61). W ostatniej odsłonie zespoły szły punkt za punkt. Krośnianie po lay-upie Dawdo i półdystansie Janika wygrywali sześcioma oczkami (76:70). Dziki odrobiły tą stratę po koszach Kuźkowa i Kopyckiego (78:77). Krośnianie chwilę później wykorzystali dwa rzuty wolne, w których bezbłędnie trafił Janik. Na 6 sekund do końcowej syreny gospodarze prowadzili trzema punktami (80:77). Szansę na przechylenie szali mieli przyjezdni, lecz Grochowski przy pierwszym rzucie wolnym chybił, a przy drugim próbował sprytnie obić tablice po czym piłkę przejął Kopycki i trafił spod kosza (80:79). To jednak nie starczyło, aby móc mówić o zwycięstwie. Krośnianie okazali o ten punkcik lepsi od warszawskich Dzików.

Tym samym Miasto Szkła Krosno wskoczyło na 10.lokatę (7 wygranych i 8 przegranych spotkań), wyprzedzając w małych punktach SKS Starogard Gdański. Dziki Warszawa z dorobkiem 20 „oczek” są na 14.pozycji w tabeli (5 zwycięstw i 10 porażek)

MKKS Żak Koszalin – Znicz Basket Pruszków 80:71

Koszaliński Żak został w naszych oczach mistrzem czwartych kwart na pierwszoligowych parkietach. Po trzech odsłonach zawodnicy Piotra Ignatowicza przegrywali jednym punktem (55:56) ze Zniczem Basket Pruszków. Na początku czwartej kwarty po trafieniach Marcina Tomaszewskiego i trójce Jakub Dłoniaka zdołali objąć 5-punktową zaliczkę (63:58). Pruszkowanie zdołali jeszcze nadgonić rezultat, dzięki trójkom Karola Kamińskiego oraz punktom Damiana Tokarskiego (71:70). Jednak po raz kolejny w kluczowych fragmentach starciach odpalił Fineto Lungwana. Za sprawą celnych trafień spod kosza koszalinianie wygrali całą rywalizację 80:71. Po tej kolejce Żak Koszalin wyprzedził Deckę Pelplin – z 22 punktami (7 zwycięstw i 8 porażek) awansował na 12.miejsce w pierwszoligowej tabeli. Znicz Basket Pruszków pozostaje nadal w strefie spadkowej (16.miejsce) z kontem 2 zwycięstw i 13 porażek.

AZS AGH Kraków – TBS Śląsk II Wrocław 69:72

Krakowianie oraz wrocławianie chcieli zakończyć kalendarzowy rok zwycięstwem. Szczególnie głodni wygranej byli zawodnicy Dusana Stojkova, którzy ostatni razem przegrali końcówkę we własnej hali z Sensation Kotwicą Kołobrzeg (87:88). Gracze AZS-u AGH Kraków mieli wielką okazję po tym zwycięstwie wyprzedzić WKK Wrocław i zająć szóste miejsce. Przez większą część trwania pierwszej kwarty zespołami nie potrafiły wyjść na więcej niż cztery oczka. Zespół gospodarzy w ofensywie trzymali Wojciech Leszczyński, Wojciech Fraś czy Kacper Majka. Po przeciwnej stronie z kolei dobrze prezentował się Szymon Tomczak – to dzięki jego akcjom rezerwy Śląska prowadziły po pierwszej części różnicą dwóch oczek (19:21). Wrocławianom w drugiej kwarcie po półdystansie Tomczaka i trójce Gordona udało się odskoczyć na dziewięć punktów (22:31). Jednak w krakowskiej drużynie rękę na pulsie miał Leszczyński, zdobywając swoje kolejne punkty. Po punktowej akcji spod kosza Frasia oraz 2+1 Majki, AGH tracił do wrocławskiej drużyny trzy punkty (34:37). Końcowy fragment pierwszej połowy należał do gości dzięki celnym półdystansom Tomczaka i Leńczuka. TBS Śląsk II Wrocław prowadził po 20 minutach w Krakowie 41:34.

Po przerwie gospodarze wzięli się ostro do pracy, a dzięki punktom Szymona Pawlaka oraz 2+ Wojciecha Frasia doprowadzili do wyrównania (45:45). Przez dłuższy fragment mieliśmy granie kosz za kosz oraz zmianę prowadzenia. Piotr Lis zakończył trzecią odsłonę trafieniem z pomalowanego pola, lecz z przodu byli goście z Dolnego Śląska, którzy wygrywali 55:54. Ostatnia ćwiartka była równorzędną walką obydwu zespołów, które nawzajem wymieniały się ciosami oraz prowadzeniem. Obie drużyny bardzo chciały udowodnić kto ma więcej argumentów na swoich przeciwników. W najważniejszym momencie konfrontacji zza łuku trafił Gordon i dołożył połowicznie z wolnych. Kolejne oczka z wolnych rzucił Tomczak i w ten sposób TBS Śląsk II Wrocław wrócił na zwycięski szlak, pokonując w wyjazdowym meczu AGH Kraków 72:69.

W ostatecznym rozrachunku podopieczni Wojciecha Bychawskiego spadli na 8.miejsce z dorobkiem 8 zwycięstw i 7 porażek w gorszym bilansem małych punktów od Lublina. Wrocławska drużyna kończy kalendarzowy rok na 9.pozycji z siódmym zwycięstwem na swym koncie i ośmioma porażkami.

fot. Miasto Szkła Krosno (fanpage)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *