Świetna druga połowa Dzików

W środowym hicie 33.kolejki na zapleczu ekstraklasy Dziki Warszawa pokonują na wyjeździe HydroTrucka Radom 91:63. W ten sposób stołeczna drużyna pozostanie na pozycji wicelidera tabeli Suzuki 1.Ligi Mężczyzn.

HydroTruck Radom – Dziki Warszawa 63:91 Statystyki

Początkowo zespoły miały problemy ze złapaniem odpowiedniego rytmu w ataku. Dzięki trójkom Jakuba Patoki i Jakuba Zalewskiego, HydroTruck miał przez chwilę inicjatywę. Jednak w warszawskim zespole rewelacyjny początek zawodów miał Maksymilian Motel, dając po punktach spod tablicy prowadzenie gościom (7:9). Trochę później radomską drużynę na przód wysunęły celne rzuty z gry Filipa Zegzuły, Kaheema Ransoma i Damiana Jeszke. Do końca premierowej odsłony przy głosie byli przyjezdni dzięki udanym zagraniom Michała Aleksandrowicza, Marcusa Azora i Przemysława Kuźkowa. W ten sposób Dziki prowadziły po tej ćwiartce czterema punktami (19:23).

W kolejnej części inicjatywę miała ekipa Roberta Witki, która mocniej naciskała w obronie swoich oponentów. Dzięki punktom spod tablicy Michała Sadły, Maksymiliana Formelli i Damiana Jeszke, HydroTruck mógł cieszyć się z pięciopunktowej zaliczki (30:25). Pokrótce stołeczni odnotowali 9-punktowy serial, który po celnych koszach Alana Czujkowskiego dały im znów przewagę (30:34). Straty zniwelował za moment swoimi trafieniami Zalewski, a po następnych trafieniach Patoki i Zegzuły, radomianie prowadzili po pierwszej połowie 43:37.

DRUGA POŁOWA

Po przerwie akcja „and one” Mateusza Bartosza, a także lay-upy Michała Aleksandrowicza i Alana Czujkowskiego sprawiły, że stołeczni doprowadzili do wyrównania (44:44). Miejscowi mieli olbrzymie kłopoty z defensywą rywali, a także wyprowadzaniem skutecznych ciosów. Po celnym rzucie Aleksandrowicza, goście znów mieli prowadzenie. Chwilowo inicjatywę dla HydroTrucka dały punkty z pomalowanego pola Jeszke i Zegzuły, ale skutecznie wtórowali im Aleksandrowicz oraz Czujkowski. Późniejsze trafienia Azora przy jednocześnie skutecznych rzutach wolnych Ransoma dały po trzech odsłonach 8-punktową zaliczkę dla warszawian (52:60).

Swą pełną dominację Dziki pokazały w decydującej partii, którą otworzyły trafienia Bartosza i Azora. Pojedynczymi zrywami w ataku miejscowych próbowali poderwać Sadło, a także Ransom. Jednak w zespole gospodarzy znakomicie funkcjonował duet Azor-Czujkowski. Następne punkty Kuźkowa i Aleksandrowicza pozwoliły Dzikom osiągnąć pułap 26 „oczek”, kontrolując przebieg wydarzeń. Ostatecznie Dziki Warszawa wygrały całe zawody 91:63.

Dla Dzików po 21 punktów rzucili Michał Aleksandrowicz i Marcus Azor. Dla radomskiej drużyny 13 punktów, 9 zbiórek i 7 asyst odnotował Filip Zegzuła.

fot. Dziki Warszawa
red.

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *