Wyniki 1LM: Sokół ogrywa Dziki, Sensacja w Aqua Zdroju, Buzzer-Beater Koelnera

We wtorkowy wieczór rozpoczęliśmy pierwsze potyczki play-offowych zmagań. Rawlplug Sokół Łańcut po dość emocjonującej końcówce ograł Dziki Warszawa. Trójkolorowi dzięki dobrej postawie Piotra Wielocha wygrali w Stegu Arena z Politechniką Opolską. Natomiast defensywny, a zarazem emocjonujący mecz dostali widzowie w kołobrzeskiej hali Millenium. Ostatecznie triumfowali zawodnicy WKK Wrocław, ogrywając Kotwicę po dość dramatycznej końcówce. Do sporej sensacji doszło w wałbrzyskim Aqua Zdroju, gdzie AZS AGH Kraków pokonał Górnika Trans.eu Wałbrzych.

Rawlplug Sokół Łańcut – Dziki Warszawa 83:80 STATYSTYKI

Niżej rozstawieni gracze Dzików postawili na łańcuckim MOSiR-ze trudne warunki zawodnikom Dariusza Kaszowskiego, jednak ostatecznie to zawodnicy Sokoła mogli się zadowolić triumfem 83:80.

Po wyrównanym początku meczu to stołeczni złapali wiatr w żagle. Z półdystansu dokładnie przymierzyli Karol Nowakowski oraz Rafał Komenda, co dało kilkupunktowe prowadzenie dla gości (6:12). Wówczas Sokoły odpowiedziały trzypunktowymi akcjami Mateusza Szczypińskiego i Marcina Nowakowskiego. Tą samą bronią zripostował Grzegorz Grochowski, trafiając dwukrotnie z tej pozycji. Pod koniec premierowej odsłony uaktywnił się Wojciech Pisarczyk, dopisując pięć punktów. Po 10 minutach zawodnicy Krzysztofa Szablowskiego prowadzili 24:17. Trójka Filipa Struskiego otworzyła drugą kwartę meczu, a zaraz w jego ślady poszli Michał Lis oraz Aleksander Załucki. Po pięciu punktach zdobytych przez ostatniego zawodnika strata do przyjezdnych wyniosła jedno „oczko” (28:29). Nade wszystko inicjatywę ponownie mieli przyjezdni w granatowych strojach dzięki punktom Piotra Pamuły z rzutów wolnych oraz celnym koszu Przemysława Kuźkowa. Jednak pod koniec pierwszej połowy gracze Sokoła wzięli się ostro do roboty. W wyniku czego solidnie zapunktował Mateusz Bręk przy wsparciu kolegów z drużyny. Po pierwszej połowy gospodarze prowadzili 43:39.

Po dłuższej pauzie Sokół odskoczył z wynikiem dzięki dobrym zagraniom Szczypińskiego, a także Bręka. Jednakże Dziki za moment odpłacili się tym samym za sprawą trafień Kuźkowa i Szweda, co doprowadziło ich do jednopunktowej straty do miejscowych (51:50). Ponownie do głosu doszedł Szczypiński, dodając następne dwie trójki. Następnie z półdystansu nie mylili się Nowakowski oraz Wrona. Trzecią kwartę zamknęły trójki Pamuły, lecz na prowadzeniu byli koszykarze Sokoła 63:57.

Warszawianie już na początku ostatniej części doprowadzili do wyrównania przy pomocy trójek Pamuły. Wówczas Wojciech Pisarczyk i Marcin Nowakowski jeszcze na moment przywrócili Sokoła na przód (70:66), lecz po koszach Mateusza Szweda, Piotra Pamuły i Karola Nowakowskiego to Dziki wyszli na 3-punktowe prowadzenie (70:73). W kolejnym fragmencie na raty zaczął punktować Wrona, a z wolnych nie mylił się Nowakowski. W odwecie Szwed dodał dwa punkty z wolnych, a Kuźkow celnie rzucił z półdystansu. Jednak w crunch-time zimną krew zachowali Struski i Nowakowski, dając swoimi trafieniami prowadzenie (81:78). Bartosz Majewski próbował poderwać do gry celnym półdystansem, lecz punkty na triumf Sokoła zdobył z wolnych Mateusz Szczypiński. Ostatecznie Sokół ograł Dziki 83:80.

Najlepszym strzelcem Sokoła był Marcin Nowakowski, który zainkasował 24 punkty i 8 asyst. Dla gości 23 punkty uzyskał Piotr Pamuła.

Weegree AZS Politechnika Opolska – GKS Tychy 73:80 STATYSTYKI

Dobre wejście w Stegu Arena zaliczyli koszykarze GKS-u Tychy. Trójkolorowi pokonali na wyjeździe Weegree AZS Politechnikę Opolską 80:73, robiąc ważny krok w stronę półfinału.

Mecz dobrze otworzyli opolanie dzięki trójce Jakuba Kobla i pięciu punktom Dominika Rutkowskiego. Po jeszcze jednym trzypunktowym rzucie, a także połowicznie wykorzystanych wolnych przez Szymona Kiwilszę prowadzili w połowie pierwszej części 12:4. Od tego momentu gospodarze zaczęli grać niedokładnie w ataku, co przez większość kwarty udzielało się tyszanom. Ci zaś zaczęli odrabiać straty dzięki punktom spod kosza Andrzeja Krajewskiego, Krystiana Tyszki i trójce Łukasza Diduszko. Wówczas do listy punktujących w opolskiej drużynie dopisali się Paweł Krefft (3/3), Michał Jodłowski (2/3) oraz Patryk Piszczatowski (1/2), punktując z rzutów wolnych. Po drugiej stronie aktywnie udzielali się Diduszko, Koperski i Stankowski. Po pierwszej dyszce zawodnicy Weegree prowadzili 19:16.

Przyjezdni na początku drugiej kwarty zdołali wyrównać rezultat dzięki punktom z pola trzech sekund Mąkowskiego i trójce Tyszki. Tą samą trzypunktową próbą odpowiedział Adam Kaczmarzyk. Jednak inicjatywę znowu przejęli goście, a dobry fragment gry Wielocha i trójka Koperskiego dały GKS-owi prowadzenie (26:29). Na chwilę prowadzenie dla miejscowych przywrócił punktami z pomalowanego pola Kiwilsza, lecz parę akcji później po „oczkach” Mąkowskiego i Wielocha znowu z przodu był GKS. Kaczmarzyk punktami spod kosza postanowił wyrównać rezultat, lecz na krótko. Kacper Mąkowski oraz Krystian Tyszka dołożyli następne punkty, co pozwoliło tyszanom prowadzić po dwóch kwartach w Opolu 41:37.

Po przerwie goście z województwa śląskiego zaczęli celnie przymierzać zza linii 6,75m. Kolejne punkty Wielocha i dwa celne wolne Krajewskiego dały dwunastopunktową zaliczkę (42:54). Wówczas do nadrabiania zaległości wzięli się Rutkowski z Kaczmarzykiem. Dzięki dobrym akcjom zza łuku tego drugiego przewaga podopiecznych Tomasza Jagiełki stopniała do trzech punktów (57:60). Do końca trzeciej części zespoły wspólnie dołożyły pięć „oczek”. Po półgodzinnej grze prowadzili nadal tyszanie (59:63). Gospodarze w ostatniej ćwiartce ponownie zbliżyli się do gości dzięki połowicznie wykorzystanym wolnym przez Kreffta i Kiwilszy. Jednak sprawy w swoje ręce wzięli Stankowski, Mąkowski oraz Wieloch, którzy zaaplikowali po trójce. Jeszcze jedna trójka Piotra Wielocha zamknęła sprawę kto w tym meczu jest lepszy. Ostatecznie GKS Tychy wygrali z Weegree AZS Politechnika Opolska 80:73.

Najskuteczniejszym zawodnikiem tyskiej drużyny był Piotr Wieloch, autor 21 punktów i 7 zbiórek. Dla Politechniki Opolskiej brylował Adam Kaczmarzyk, zdobywca 17 punktów i 5 zbiórek.

Sensation Kotwica Kołobrzeg – WKK Wrocław 65:66 STATYSTYKI

Sporo defensywnej gry zafundowali nam zawodnicy Sensation Kotwicy oraz WKK. Ostatecznie triumf w kołobrzeskiej hali Millenium padł dla wrocławskich graczy dzięki celnemu rzutowi równo z końcową syreną Jakuba Koelnera.

Kołobrzeżanie dobrze rozpoczęli konfrontację od trafień Remona Nelsona. Trochę później do punktowania dołączyli Mikołaj Kurpisz oraz Szymon Długosz. Po trafieniu z półdystansu tego drugiego gracza prowadzili 10:3. Wrocławianie w krótkim odstępie czasu zdołali nieco nadrobić straty po celnych rzutach Nicka Madraya i Michała Jędrzejewskiego. Niemal do końca premierowej odsłony zobaczyliśmy dobrą grę w defensywie obydwu drużyn, a znacznie mniej skuteczniejszych ataków. Wynik po tej części był na korzyść Czarodziejów z Wydm (12:9). Goście z Dolnego Śląska w drugiej odsłonie przyspieszyli grę w ofensywie, a dzięki celnym akcjom Jakuba Koelnera i Michała Chraboty to WKK cieszyło się z prowadzenia (19:22). Jednak po chwili do akcji wkroczył Damian Pieloch, trafiając dwie trójki co wyprowadziło kołobrzeżan na przód (25:24). Co każdą akcję zespoły wymieniały się inicjatywą, a Mikołaj Kurpisz zakończył pierwszą połowę efektownym wsadem dającym czteropunktowe prowadzenie dla podopiecznych trenera Rafała Franka (32:28).

Po przerwie obydwie ekipy rozpoczęły trzecią ćwiartkę od celnej trójki. Po punktach Jędrzejewskiego i Patoka WKK zbliżyło się na punkt do Kotwicy, lecz po dobrych rzutach Kurpisza i Itricha przewaga miejscowych wzrosła do siedmiu punktów (44:37). Ponownie zza łuku nie mylił się Koelner i Katoka, a po przeciwnej stronie celnie trafiali Śmigielski oraz Itrich. Trzecia kwarta skończyła się na remisem (18:18), a ciągle z przodu byli koszykarze Kotwicy (50:46).

W czwartej kwarcie zespoły naprzemiennie miały problem z odnajdywaniem skutecznych rozwiązań w ataku, lecz pomału zawodnicy w białych strojach powiększyli dystans dzięki punktom Nelsona i połowicznie wykorzystanych wolnych przez Długosza. Wówczas trio Patoka-Chrabota-Koelner wzięli się za odrabianie różnicy jaka dzieliła ich od gospodarzy. Trzypunktowy rzut Patoki i wykorzystane wolne przez Prostaka dały remis (64:64) na 42,6 sekundy przed końcem meczu. Wszystko rozstrzygało się niemal do końcowej syreny. Połowicznie z wolnych trafił Jakubiak, dając prowadzenie gospodarzom (65:64). Jednak ostatnie słowo należało do Jakuba Koelnera, który wjazdem pod samą obręcz zdobył równo z syreną zwycięskie punkty dla WKK. W ten sposób WKK Wrocław wygrali w Hali Millenium z Sensation Kotwicą Kołobrzeg 66:65.

Najlepiej punktującym zawodnikiem WKK był Jakub Koelner, zdobywca 17 „oczek”. Dla Kotwicy 14 punktów i 5 zbiórek zdobył Remon Nelson.

Górnik Trans.eu Wałbrzych – AZS AGH Kraków 85:92 STATYSTYKI

Bardzo ciekawe widowisko dostaliśmy w wałbrzyskim Aqua Zdroju. Jednak niżej rozstawiony AZS AGH Kraków okazał się lepszy od Górnika Trans.eu Wałbrzych, ogrywając ich 92:85.

Początkowa faza rywalizacji była bardzo wyrównana. Zespoły grały kosz za kosz, co dało po połowie pierwszej kwarty remis (10:10). W późniejszych fragmentach meczu do głosu doszli krakowianie. Skutecznie aplikowali z półdystansu Paweł Zmarlak, Patryk Wydra oraz Szymon Pawlak, co pozwoliło im odskoczyć na siedem punktów (12:19). Pod koniec premierowej odsłony Zmarlak, Pawlak i Dyrda dołożyli następne punkty z półdystansu, co dało im zasłużone prowadzenie po tej kwarcie 26:16. Zawodnicy AGH-a w drugiej kwarcie zrobili jeszcze większy odjazd przy pomocy celnych rzutów Dyrdy i Pawlaka. Po punktach spod kosza Miłosza Matyji prowadzili siedemnastoma „oczkami” (22:39). Wówczas miejscowi wzięli się za nadrobienie strat, rzucając trzynaście punktów z rzędu. Dzięki dobrym akcjom Durskiego Górnik tracił jedynie cztery punkty do przyjezdnych spod Wawelu (35:39). Złą passę w ataku przerwali dobrymi akcjami Fraś, Pawlak i Wydra. W ten sposób krakowski zespół co nieco odbudował swoją grę, prowadząc po pierwszej połowie siedmioma punktami (39:46).

W drugiej połowie meczu gracze AGH pomału wrócili do wyższej zaliczki za sprawą trafień Zmarlaka, Wydry i Frasia. Jednak Górnicy starali się trzymać blisko kontakt z przeciwnikiem przy pomocy punktów Durskiego i Malesy. Sześć następnych punktów zdobytych przez Durskiego dało pod koniec trzeciej kwarty prowadzenie Górnikowi, lecz z wolnych nie mylili się Fraś oraz Wydra. Po 30 minutach gry AGH minimalnie prowadził z Górnikiem (66:65). Wałbrzyszanie czwartą kwartę rozpoczęli z mocnym błyskiem. Dobry fragment gry zespołowej oraz 2+1 Kamila Zywerta dały 5-punktową zaliczkę dla Górnika (74:69). Jednak zawodnicy trenera Bychawskiego potrafili to odmienić, a dzięki trójkom Kacpra Rojka i pięciu punktom zdobytym przez Szymona Pawlaka byli ponownie na przodzie (76:83). Miejscowi starali się ratować dobrymi akcjami Zywerta oraz wolnymi Pabianami, lecz ostatecznie punkty Wydry i Dyrdy załatwiły sprawę. Ostatecznie doszło do sporej niespodzianki: AZS AGH Kraków wygrał z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych 92:85.

Dla zwycięzców 23 punkty i 6 zbiórek rzucił Szymon Pawlak. Dla Górnika 19 punktów zdobył Damian Durski.

KW

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *