Środowy wieczór upłynął pod znakiem 7.serii meczów na parkietach Suzuki 1.Ligi Mężczyzn. Wałbrzyszanie bez większych problemów dopisali komplet punktów, pokonując na wyjeździe Polonię Bytom. Kociewskie Diabły podtrzymują swą zwycięską passę – podopieczni Kamila Sadowskiego wygrali na Podkarpaciu z Miastem Szkła Krosno. Wysokie zwycięstwa odnieśli także zawodnicy WKK Wrocław, Enei Basket Poznań oraz Dzików Warszawa, pokonując odpowiednio AZS AGH Kraków, Start II Lublin oraz KKS Polonię Warszawa. Większe emocje były w starciach w Pelplinie, Wrocławiu i Radomiu. Status niepokonanych zespołów nadal mają koszykarze GKS-u Tychy i HydroTrucka Radom.
BS Polonia Bytom – Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych 65:85 STATYSTYKI
Zawodnicy Górnika do tego pojedynku podeszli bez Adriana Kordalskiego, który nabawił się lekkiego skurczu w poprzednim boju. Przyjezdni dzięki punktom spod samej obręczy Piotra Niedźwiedzkiego, Mikołaja Stopierzyńskiego, Damiana Durskiego, a także trójce Szymona Walskiego mieli siedmiopunktowe prowadzenie (4:11). Do głosu doszedł Marcin Piechowicz, dopisując do bytomskiego konta pięć „oczek”, ale nadal skuteczni byli Stopierzyński oraz Durski. Trzypunktowy rzut Stopierzyńskiego dał po premierowej odsłonie 10-punktową zaliczkę dla Górnika (13:23). Podopiecznym trenera Marcina Radomskiego udało się odskoczyć na początku drugiej części na 17 punktów, gdy zza łuku przymierzył Bartosz Majewski, a spod obręczy punkty dopisał Durski (16:33). Później bytomianie złapali serię siedmiu punktów z rzędu dzięki m.in. trójce Dominika Krakowiaka, a także punktom z rzutów wolnych Michała Chraboty. Jednak ponownie Durski z Markiem dopisali kolejne cztery punkty z pomalowanego pola. Do przerwy wałbrzyszanie wygrywali 37:25.
Po zmianie stron gracze Górnika trzymali na dłuższy dystans gospodarzy, gdy trzypunktową akcję (2+1) zaaplikował Niedźwiedzki, a Majewski dodał celny kosz z półdystansu (25:42). Parę minut później po obu stronach parkietu zaczęła szwankować skuteczność w ataku. To było korzystne później dla Polonistów, którzy pomału zbliżali się do przeciwników. Trójka Sebastiana Dąbka, akcja 3+1 Patryka Wieczorka, a także wykorzystane rzuty wolne Chraboty przybliżyły miejscowych na cztery punkty do Górnika (41:45). Bartłomiej Ratajczak, a także Stopierzyński dopisali pięć punktów, dając po trzech kwartach dziewięciopunktowe prowadzenie dla gości (41:50).
Ten sam duet czterema punktami pod rząd otworzył ostatnią kwartę konfrontacji. Jednak po drugiej stronie skutecznie rzucali Chrabota oraz Dąbek. Następnie goście rozpoczęli odskakiwać gospodarzom za sprawą trójek Walskiego, a także następnym „oczkom” Majewskiego (52:73). Bytomianie do końcowej syreny nie wiele mogli zdziałać. Ostatecznie Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych pokonał Na Skarpie BS Polonię Bytom 85:65.
Najlepszym strzelcem Górnika był Mikołaj Stopierzyński, autor 18 punktów i 7 zbiórek. Dla BS Polonii 19 punktów i 4 zbiórki uzbierał Michał Chrabota.
Miasto Szkła Krosno – SKS Starogard Gdański 66:77 STATYSTYKI
Obydwie drużyny na początku rywalizacji miały problemy z wykończeniem swoich akcji, a także skutecznością. Pierwsi przełamali się starogardzianie po 2+1 Wojciecha Czerlonki, ale ciut później z dystansu przymierzył Michał Jankowski. Parę minut potem prowadzenie przeszło na stronę gospodarzy, gdy ponownie zza łuku zaaplikował Jankowski, a spod tablicy zapunktował Łałak (10:7). Po następnym fragmencie mieliśmy przez jakiś czas zmianę prowadzenia z jednej strony na drugą. Lepiej w końcówce prezentowały się Diabły, gdy niezwykle skuteczny pod tablicami był Jakub Motylewski. Po tej części starogardzianie mieli pięciopunktowe prowadzenie (16:21).
Grę falową zobaczyliśmy w następnej części. Najpierw Diabły po runie 14:0 za sprawą m.in. trójki Daniela Ziółkowskiego, a także Szymona Ćwiklińskiego osiągnęli pułap 19 punktów. Chwilę później krośnianie odwdzięczyli się serią dziewięciu „oczek” z rzędu. Lay-up Zagórskiego i akcja 3+1 Jankowskiego nieco skróciły dystans do starogardzian do dziesięciu punktów (25:35). Filip Małgorzaciak oraz Jakub Motylewski ciągnęli wózek w ofensywie Diabłów, ale Łałak przypomniał o sobie dwoma celnymi trójkami. Punkty z pola trzech sekund Zagórskiego i Harrisa zamknęły pierwsze dwadzieścia minut meczu, po których starogardzianie prowadzili 42:35.
Podobny scenariusz z poprzedniej części mieliśmy po dłuższej przerwie. Dzięki trójkom Janiaka, Czerlonki, a także następnych punktów Ziółkowskiego i Małgorzaciaka Diabły prowadziły bardzo wyraźnie (37:58). Do mównicy wyrwali się krośnianie, dopisując w ciągu czterech minut dziesięć punktów z rzędu. Słabszy moment w ataku Diabłów przerwał Piotr Lis, rzucając celnie za trzy. Celny kosz Jankowskiego zamknął trzecią część widowiska, po której przyjezdni wygrywali 62:49.
W ostatniej partii gościom ponownie uzyskali wyraźniejszy dystans dzięki kolejnym trójkom Małgorzaciaka i Ziółkowskiego, a także kolejnym punktom z pomalowanego pola Czerlonki (56:77). Gospodarze do końcowego gwizdka jedynie mogli zmniejszyć rozmiar kary. Ostatecznie SKS Starogard Gdański pokonał Miasto Szkła Krosno 77:66.
Najskuteczniejszym zawodnikiem u Diabłów był Jakub Motylewski, zdobywca 17 punktów i 9 zbiórek. Dla Miasta Szkła 16 „oczek” i 5 asyst zaliczył Michał Jankowski.
WKK Wrocław – AZS AGH Kraków 89:69 STATYSTYKI
Wrocławianie w końcu mają przełamanie na parkietach Suzuki 1.Ligi. Podopieczni Sebastiana Potocznego wygrali przekonująco z AZS-em AGH Kraków. Po dość równym początku miejscowi odjechali na osiem punktów, gdy solidnie spod tablicy punktowali Michał Gabiński, a także Tomasz Ochońko (14:6). Ciężar zdobywania punktów w krakowskiej drużynie wziął Szymon Szmit. Jednak nadzwyczaj skuteczny był pod tablicą Gabiński przy wsparciu Jakuba Koelnera. Po tej odsłonie WKK Wrocław prowadził 24:16.
Szymon Kiwilsza dopisał w drugiej kwarcie do wrocławskiego konta cztery punkty. Jednak krakowianie zaczęli pomału dochodzić do gospodarzy dzięki akcjom Kacpra Rojka oraz Szymona Sobiecha (29:28). Chwilę później ponownie we wrocławskiej ekipie błyszczał Kiwilsza. Po trójce Ochońki WKK ponownie uciekło na kilkupunktowy dystans (37:30). Trójka Michała Lisa, Patryka Wydry, a także trafienie z pomalowanego pola Tymona Szymańskiego dały po pierwszej połowie trzypunktowe prowadzenie dla wrocławskiej drużyny (42:39).
Po dłuższej pauzie zespoły zaczęły grać kosz za kosz, a nadto przez moment wymieniać się prowadzeniem. To przeszło po dwóch minutach trzeciej części, gdy punkty wjazdem zdobyli Wydra i Zmarlak (47:48). Jednak wciąż spod tablicy nie mylił się Kiwilsza, a po trójkach Koelnera to gospodarze wrócili na przód (57:50). Do końca trzeciej ćwiartki miejscowi jedynie powiększali prowadzenie po kolejnych „oczkach” Zywerta i Kiwilszy dające już trzynaście punktów w zapasie po 30 minutach gry (65:52). Ostatnia kwarta była jedynie potwierdzeniem bardzo dobrej dyspozycji dnia wrocławskiego zespołu, który wygrał tą część 24:17, a ostatecznie całe spotkanie 89:69.
Najjaśniejszą postacią zespołu był Szymon Kiwilsza, który zakończył starcie na 29 punktach i 9 zbiórkach. 16 „oczek” dla krakowskiego AGH rzucił Michał Lis.
Dziki Warszawa – KKS Polonia Warszawa 76:58 STATYSTYKI
Do derbowego starcia obydwa zespoły podeszły w dość okrojonych składach: u Polonistów brakowało Patryka Gospodarka oraz Adama Lisewskiego. Natomiast w składzie Dzików pod absencją byli Dominik Groth, Filip Munyama oraz od dłuższego czasu Piotr Pamuła. Koszykarze „Czarnych Koszul” jedynie w premierowej odsłonie postawili trudne warunki Dzikom. Dzięki dobrej akcji Jana Piliszczuka i dwóm trójkom Marcina Wieluńskiego, poloniści prowadzili 10:4. Jednak w późniejszym czasie gospodarze nadrobili wszystkie straty za sprawą punktów Alana Czujkowskiego i połowicznie wykorzystanych wolnych przez Przemysława Kuźkowa i Rafała Komendy (10:10). Do końca premierowej odsłony mieliśmy równorzędną walkę, a także zmianę prowadzenia. Punkty spod kosza Kuźkowa dały po dziesięciu minutach dwupunktowe prowadzenie dla Dzików (18:16). Miejscowi odskoczyli z rezultatem w drugiej odsłonie po punktach spod obręczy Michała Aleksandrowicza i trójce Czujkowskiego (27:18). Dziewięciopunktowe prowadzenie gospodarze utrzymali do końca pierwszej połowy widowiska, dorzucając dziewięć punktów do swojego konta – tyle samo, co poloniści (36:27).
Po przerwie gracze Krzysztofa Szablowskiego postawili kropkę nad „i”, rozwalając w trzeciej odsłonie Polonistów aż 27:5. Ostatnią kwartę gracze Polonii wygrali 26:13, ale nie zmieniła ona końcowego rezultatu. Warszawskie derby padły na korzyść Dzików, którzy pokonali KKS Polonię Warszawa 76:58.
Dla zwycięzców 18 punktów i 11 zbiórek rzucił Mateusz Bartosz. W obozie pokonanych 17 punktów i 11 zbiórek uzyskał Patryk Pełka.
HydroTruck Radom – Weegree AZS Politechnika Opolska 72:68 STATYSTYKI
Zawodnicy Weegree AZS Politechniki Opolskiej byli bliscy sprawienia sensacji w radomskiej hali MOSiR, ale ostatecznie zwycięsko wyszli z tego radomianie. Podopieczni Roberta Skibniewskiego przystąpili do ostatniej części z siedmiopunktową zaliczką (50:57). Wówczas obydwu ekipom mozolnie szła gra w ataku, lecz gospodarzom udało się złapać kontakt z rywalem przy pomocy celnych rzutów wolnych Filipa Zegzuły oraz kosza Maksymiliana Formelli (57:59). Jakub Kobel, a także Mikołaj Ratajczak swoimi trafieniami starali się trzymać inicjatywę dla przyjezdnych. Jednak w najważniejszych momentach pojedynku włączył się Kaheem Ransom, Damian Jeszke oraz Maks Formella, zdobywając najważniejsze punkty dla radomskiego zespołu. Ostatecznie HydroTruck Radom zwyciężył 72:68.
Głównym architektem sukcesu był ponownie Kaheem Ransom, zdobywca 17 punktów. 16 punktów i 7 zbiórek dla opolskiej ekipy zainkasował Marcin Kowalczyk.
Decka Pelplin – MKKS Żak Koszalin 84:86 STATYSTYKI
Pelplinianie przystępowali do pojedynku z Żakiem Koszalin bez swojego podstawowego zawodnika, Romana Janika. Po wyrównanej premierowej odsłonie (23:22) gospodarzom na początku drugiej kwarty udało się wyjść na siedmiopunktowe prowadzenie po trójce Dawida Sączewskiego i punktach spod tablicy Huberta Wyszkowskiego. Później różnica między zespołami stała się jeszcze bardziej wyraźna, gdy swoje celne kosze dodali Damian Ciesielski oraz Karol Obarek. Pierwszą połowę zamknął celną trójką Wojciech Pisarczyk. Decka prowadziła po 20 minutach 52:36. Wydawało się wówczas, że pelplinianie będą kontrolowali w drugiej połowie wydarzenia na boisku – nic bardziej mylnego.
Tak było jedynie w pierwszych minutach trzeciej części, ale później swój dobry moment w grze złapał Arnold Sanders, trafiając dwie trójki. Zaraz po nim kolejne punkty z wolnych dołożyli Jakub Dłoniak, a także Maciej Szewczyk. Sytuację starali się opanować Ciesielski, Dzierżak, Kulis oraz Davis celnymi rzutami. Jednak Dłoniak wraz z Sandersem i Kaszowskim trafili cztery kolejne trójki. W ten sposób Żak przegrywał przed ostatnią odsłoną 71:65.
Zawodnicy Przemysława Łuszczewskiego na początku czwartej części lekko podwyższyli przewagę do ośmiu punktów po punktach spod obręczy Wyszkowskiego i Kulisa. Jednak Maciej Marcinkowski dwukrotnie celnie strzelił z dystansu, dając Żakowi stratę jednego posiadania do gospodarzy (76:74). Chwilowy oddech dla gospodarzy dał trzema punktami z wolnych Paweł Kopycki, ale natychmiastowo Żak doprowadził do wyrównania. Punkty z solidnego wjazdu zdobył Kaszowski, a chwilę potem Dłoniak dopisał kolejną trójkę. Marcinkowski w krótkim czasie dołożył punkty z wolnych, dając prowadzenie Żakowi, ale do remisu doprowadził Ciesielski wjazdem pod kosz (81:81). Niemal do końcowej syreny mieliśmy zaciętą końcówkę. Obarek po prostym błędzie Kaszowskiego zdobył punkty spod tablicy. Jednak Kaszowski w najważniejszym momencie gry trafił ważny rzut zza łuku dający prowadzenie gościom. Ostatni, ale cenny punkt na zwycięstwo z wolnego dał Dłoniak. Żak Koszalin ostatecznie wygrał na wyjeździe z Decką Pelplin 86:84.
Jakub Dłoniak był liderem koszalińskiego zespołu, inkasując 24 punkty. Dla Decki najlepiej spisał się Damian Ciesielski, autor 19 punktów i 7 asyst.
Sensation Kotwica Kołobrzeg – PGE Turów Zgorzelec 92:57 STATYSTYKI
Kołobrzeżanie już w pierwszej połowie rywalizacji mocno ograniczyli zapędy w ataku Turowa Zgorzelec. W premierowej odsłonie solidnie prezentowali się James Washington, a także Damian Pieloch, którzy raz za razem trafiali swoje rzuty. Dobrze naoliwioną grę w ataku gospodarzy podkręcili w następnej części Maciej Kucharek, Łukasz Walkowiak, Łukasz Klawa, a także Paweł Dzierżak. Gospodarze w pierwszych dwudziestu minutach dziewięć celnych trójek, a w drugiej połowie dołożyli dziesięć celnych trafień z dystansu. Zgorzelczanie w drugich dwudziestu minutach poprawili swoje celowniki, ale to było za mało na świetnie dysponowanych graczy Rafała Franka.
Trzech zawodników Sensation Kotwicy Kołobrzeg ukończyło zawody na 16 punktach – Łukasz Klawa (8 zbiórek), Maciej Kucharek i Mikołaj Kurpisz. Dla Turowa 13 punktów i 6 zbiórek zainkasował Szymon Pawlak.
Enea Basket Poznań – Start II Lublin 109:51 STATYSTYKI
Bez większego ciśnienia czwarte zwycięstwo do swojego konta dopisali zawodnicy Enei Basket Poznań. Rezultat rozstrzygnął się już po pierwszej połowie, gdy dwie pierwsze kwarty gospodarze wygrali w identycznym stosunku 25:10. Poznaniacy przez całą rywalizację dużo częściej grali zespołowo, a także wymuszali sporo błędów przeciwników, zamieniając je na łatwe punkty. Druga połowa również nie budziła cienia wątpliwości, kto w sportowej hali CityZen odniesie sukces – podopieczni Przemysława Szurka kontynuowali swoje założenia przedmeczowe przecyzyjnie, wygrywając drugą połowę 59:31. Ostatecznie gracze Enei Basket Poznań wysoko wygrali ze Startem II Lublin aż 109:51.
Najlepszym strzelcem w poznańskim obozie był Jan Jakubiak, zdobywca 17 punktów. Dla Start II 16 punktów i 7 zbiórek zdobył Kacper Majchrowicz.
WKS Śląsk II Wrocław – GKS Tychy 56:64 STATYSTYKI
Hitowe spotkanie we wrocławskiej Kosynierce nie zawiodło oczekiwań kibiców. Początkowa faza meczu należała do Trójkolorowych, gdy zza łuku pocelował Patryk Kędel, a Andrzej Krajewski dopisał punkty z pomalowanego pola. Trzypunktowym trafieniem dla gospodarzy popisał się Sebastian Bożenko, ale Krajewski i Kamiński dopisali kolejne „oczka” spod trumny (7:12). Wrocławianie zdobyli kolejne siedem punktów z rzędu, prowadząc po trójce Oskara Hlebowickiego 14:12. Karol Kamiński odwinął się także trzypunktowym rzutem przy wsparciu Koperskiego i Krajewskiego. Aleksander Wiśniewski celnym rzutem zza łuku zakończył pierwszą kwartę przy minimalnym prowadzeniu GKS-u (17:18). W drugiej partii gospodarze przejęli inicjatywę. Celny hak Hlebowickiego, trójka Czempiela i punkty spod tablicy Bereszyńskiego pozwoliły rezerwom Śląska prowadzić 28:22. Krajewski, a także Koperski swoimi punktami zneutralizowali prawie wszystkie straty, ale piękna paczka z góry Bendera i sześć punktów Bożenki dały po pierwszej połowie sześciopunktowy zapas dla zawodników Śląska II (36:30).
Po przerwie gra Trójkolorowych przypominała nam tą, co znamy z poprzednich meczów, czyli zespołową. To z kolei przełożyło na doskonałą grę w ofensywie Koperskiego, a także Kędla. Po ośmiu z rzędu zdobytych punktach przez 23-letniego środkowego GKS miał siedem punktów przewagi nad rezerwami Śląska (39:46). Wiśniewski, a także Korman próbowali poprawić dorobek punktowy gospodarzy, ale Kacper Mąkowski i Piotr Wieloch dodali wspólnie następne pięć „oczek”, po których tyszanie wygrywali po półgodzinnym meczu 51:44.
Gospodarze chwilowo wrócili do meczu po trójkach Mindowicza i Wiśniewskiego (52:52). Jednak przyjezdni wrócili do kilkupunktowego prowadzenia dzięki celnym rzutom Mąkowskiego. Wrocławianie dzielnie walczyli o odwrócenie losów rywalizacji, ale ostateczny wynik ustalili wolnymi Kamiński i Wieloch. GKS Tychy obok HydroTrucka Radom zachował status niepokonanego zespołu, ogrywając WKS Śląsk II Wrocław 64:56.
Andrzej Krajewski, a także Patryk Kędel zakończyli zawody na 13 punktach, dokładając odpowiednio: 14 i 5 zbiórek. Najlepiej w WKS Śląsk II zaprezentował się Sebastian Bożenko, autor 12 punktów i 5 asyst.
KW