Czwartkowe, a także piątkowe zmagania w ramach 15. serii gier w Energa Basket Lidze przyniosły nam wiele niespodzianek. Jedną z nich jest zwycięstwo beniaminka Sokoła Łańcut nad aktualnym Mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław. Komplet punktów na wyjeździe zgarnęli gracze Kinga Szczecin, a także Grupy Sierleckich Czarnych Słupsk. Ważny triumf po wyrównanej walce odnieśli gracze Tauronu GTK Gliwice, wygrywając z Arrivą Twardymi Piernikami Toruń.
Suzuki Arka Gdynia – King Szczecin 88:102 STATYSTYKI
Szczecinianie dzięki zwycięstwu w Suzuki Arena Gdynia z miejscową Arką zapewnił sobie udział w turnieju finałowym Suzuki Pucharu Polski. Trey Wade, a także Novak Musić otworzyli spotkanie celnymi trójkami, ale po punktach spod tablicy Tony’ego Meiera i następnych trafieniach Andrzeja Mazurczaka mieliśmy remis (11:11). Udane wejście z ławki DJ Fennera, a także trójka Bartłomieja Wołoszyna dała miejscowym kilkupunktową zaliczkę. Tę nadrobili do końca premierowej odsłony szczecinianie, doprowadzając po pierwszej części do remisu (20:20). Następną część przyjezdni otworzyli serialem 14:3 dający im 11-punktowy bufor bezpieczeństwa po m.in. udanych wejściach pod obręcz Mateusza Kostrzewskiego. Wołoszyn do spółki z Fennerem i pozostałymi kolegami starali się podgonić wynik. Ostatecznie po 20 minutach dziesięć „oczek” więcej miał King (40:50).
W drugiej połowie goście ze Szczecina starannie podwyższali swoją przewagę, która po dwóch celnych trójkach Kostrzewskiego, a także rzutów wolnych Fayne’a i Browna wzrosła do siedemnastu punktów (58:75). Na początku czwartej kwarty King osiągnął nawet 20-punktowy zapas po trójce Zaca Cuthberthsona. Arka dopiero w końcówce meczu zagrała znacznie lepiej, zmniejszając rozmiar kary do czternastu punktów.
Dla Kinga 19 punktów zainkasował Mateusz Kostrzewski. DJ Fenner był najjaśniejszym zawodnikiem Arki, zdobywając 17 punktów.
Rawlplug Sokół Łańcut – WKS Śląsk Wrocław 92:85 STATYSTYKI
Jedno z zaciętych spotkań kolejki z zaskakującym zwycięzcą! Rawlplug Sokół Łańcut sprawił swoim kibicom nie lada niespodziankę, pokonując przed własną publicznością niepokonany jak dotąd WKS Śląsk Wrocław. Pierwsza połowa potyczki była mocno wyrównana. Obydwie strony wychodziły na kilkupunktowe prowadzenie, które później były odrabiane przez nie. We wrocławskim zespole dobrze spisywało się trio: Aleksander Dziewa, Jakub Nizioł, Jeremiah Martin. Równie skuteczni po stronie Sokoła byli Corey Sanders, Delano Spencer II, a także Raynere Thornton. Dzięki udanemu zagraniu Nizioła, Śląsk prowadził minimalnie po 20 minutach 46:45.
Po przerwie nadal była zacięta walka, ponieważ obie ekipy zmieniały się na prowadzeniu. Później kontrolę na dobre przejęli łańcucianie dzięki trafieniom Przemysława Wrony, Coreya Sandersa, a także trójce Jamesa Eadsa. Celne rzuty Marcina Nowakowskiego pozwoliły Sokołom prowadzić po 30 minutach różnicą sześciu punktów (67:61). Ostatnia partia była bardzo wyrównana jak pierwsza połowa. Wrocławianie walczyli ramię w ramię z podopiecznymi trenerami Miłoszewskiego, ale to miejscowi wciąż trzymali w garści sześciopunktowy zapas. W kluczowych momentach spotkania trafiali Sanders, Spencer, a także Thornton. W ten sposób Rawlplug Sokół Łańcut jako pierwszy wygrał z WKS-em Śląsk Wrocław, ogrywając ich przed własną publicznością 92:85.
Dla Sokoła 22 punkty i 7 asyst uzbierał Corey Sanders. Dla pokonanych 24 punkty i 4 asysty zainkasował Jeremiah Martin.
Trefl Sopot – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 71:77 STATYSTYKI
Słupszczanie zainkasowali ważny komplet punktów w Sopocie, aby pozostać w grze o turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski. Obie drużyny nieźle grały w ataku – celne trafienia Davida DiLeo, Billy’ego Ivey, a także dwie trójki Camerona Wellsa dały remis po czterech minutach gry (11:11). Pierwsi na większą przewagę uciekli słupszczanie po celnym rzucie Jakuba Schenka i akcji 2+1 Jakuba Musiała. Sopocianie do końca tej części odrobili prawie wszystkie straty dzięki punktom Garretta Nevelsa i Rolandsa Freimanisa (20:21). Na początku kolejnej partii miejscowi wyszli na +5, gdy z dystansu trafił Błażej Kulikowski, a spod tablicy Andrzej Pluta Jr.. Ivey wraz z Schenkiem zdobyli wspólnie osiem „oczek” i chwilowo z prowadzenia cieszyli się Czarni (29:32). Rezultat do końca pierwszej połowy oscylował wokół remisu. Ostatecznie po celnych rzutach Saluma i Nevelsa, Trefl prowadził 43:40.
Trzecią partię zawodnicy Trefla rozpoczęli od zdobycia pięciu punktów pod rząd. Potężny gong nastąpił, gdy słupszczanie przeprowadzili kluczowy serial punktowy 20:2. Po akcjach Mikołaja Witlińskiego i De’quona Lake’a goście mieli 10-punktowy zapas (50:60). Wells swoimi trafieniami próbował podgonić rezultat, ale równie dobrze odpowiadał mu Musiał. Po trzech kwartach Czarni prowadzili w Trójmieście 65:56. Wynik w czwartej odsłonie starał się nadgonić Wells następnymi punktami, ale doskonale ripostowali mu Schenk, Witliński, a także Ivey. Słupszczanie bezpiecznie dowieźli prowadzenie do końcowej syreny, wygrywając 77:71.
Dla Czarnych 21 punktów i 9 zbiórek zdobył Billy Ivey. Najlepiej punktującym zawodnikiem Trefla był Cameron Wells, autor 22 punktów.
Tauron GTK Gliwice – Arriva Twarde Pierniki Toruń 90:85 STATYSTYKI
Kolejny mecz z cyklu tych „za cztery punkty” mieli przed sobą gliwiczanie, a także torunianie. Po wyrównanej premierowej odsłonie wygranej przez przyjezdnych (21:19), w następnej części to oni zdołali uciec na wyższe prowadzenie. Po punktach Sterlinga Gibbsa, a także Vasy Pusica goście odskoczyli na 10 punktów (22:32). Później ciężar gry gliwiczan na swoje barki wzięli Earl Rowland oraz Malachi Richardson. Dzięki ich dobrym zagraniom zawodnicy Marosa Kovacika przegrywali po pierwszej połowie 36:39.
Trzecia kwarta była zażartą wymianą ognia po obu stronach parkietu, a ponadto rezultat przez większość czasu przechodził z rąk do rąk. Dopiero w połowie czwartej ćwiartki gospodarzom udało się uzyskać 6-punktową zaliczkę po punktach z rzutów wolnych Szymona Ryżka, a także lay-upowi Terrance’a Fergusona (78:72). Kolejne punkty Pusicy, trójka Gibbsa, a także trafienie Aarona Cela pozwoliły torunianie chwilowo wyjść na przód (82:83). Jednak lepszą końcówkę widowiska mieli gospodarze, gdzie nie mylił się z rzutów wolnych Rowland. Ostatecznie Tauron GTK Gliwice wygrali to spotkanie 90:85.
W zespole gospodarzy brylował Earl Rowland, zdobywając 19 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst. Dla torunian 20 punktów rzucił Vasa Pusica.
fot. PTG Sokół Łańcut
red.