EBL: Szalona końcówka w Trójmieście, Zastal gromi Start

Dwa starcia w bieżącym tygodniu rozegrały się w ramach 12.serii meczów w Energa Basket Lidze. Arka Gdynia wygrała swój czwarty mecz z rzędu, pokonując dopiero w końcówce MKS Dąbrowę Górniczą. W Kozim Grodzie Pszczółka Polski Cukier Start Lublin zaliczyła niski lot z Eneą Zastal BC Zielona Góra. Więcej o czwartkowym oraz piątkowym starciu w tym podsumowaniu.

Asseco Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 81:80

Dla obu zespołów był to mecz za tzw. cztery punkty. Będący w świetnej formie koszykarze z Trójmiasta chcieli dopisać kolejną wygraną do swojego dorobku. Dąbrowianie liczyli zaś na wygraną, która udowodniła by ich kibicom że chcą powalczyć w tym sezonie o coś więcej. Warto również zaznaczyć, że w barwach MKSu debiutował dzisiaj Caio Pacheco.

Premierowa odsłona była bardzo wyrównana. MKS dopiero w jej drugiej części po punktach Josipa Sobina odskoczył na 4 punkty (14:18). Co prawda Novak Musić odpowiedział celną akcją z półdystansu, ale zawodnicy trenera Winnickiego byli wyraźnie rozpędzeni notując serię 8:0. Wynik pierwszej kwarty (19:26) ustalił celną trójką Bartłomiej Wołoszyn.

Na drugą kwartę zawodnicy trenera Milosa Mitrovicia wyszli bardzo zmotywowani. Bo rzutach wolnych Bartłomieja Wołoszyna był remis (29:29), a po celnej akcji Hrycaniuka nawet prowadzenie 31:29. Dąbrowianie przez całą kwartę trzymali się jednak blisko miejscowych i po bezmyślnym faulu Jacobi Boykinsa, Adam Brenk trafił wszystkie 3 rzuty wolne, wyprowadzając MKS na prowadzenie do przerwy 39:40.

Po zmianie stron, gdynianie otworzyli genialnie drugą połowę. Serial punktowy 10:0 przywrócił ich na prowadzenie (49:40). Koszykarze z Gdyni nie popełniali błędów z poprzedniej kwarty i spokojnie kontrowali wynik meczu. Po celnym rzucie Durhama II trzecia dziesiątka zakończyła się wynikiem 60:48. Ostatnia ćwiartka, a zwłaszcza jej początek był dla obu zespołów nerwowy. Widać jednak było, że planem Trenera Winnickiego było rzucenie się do odrabiania strat. Przyniosło to natychmiastowy skutek w postaci serii 9:0 dla MKSu. Dąbrowianie tracili już tylko 5 punktów do rywali (64:59). Ważne rzuty trafili jednak Durham II i Bogucki (77:67) na minutę do końca. Nic nie wskazywało na emocjonującą końcówkę. Na 34 sekundy do końcowej syreny wynik 80:72 spowodował rozluźnienie się Gdynian. Michael Lewis II chciał zrobić wszystko by wygrać ten mecz. Wpierw trafił dwa rzuty wolne, a po fatalnym podaniu Wołoszyna przymierzył zza łuku i Asseco miało jedynie trzypunktową zaliczkę (80:77). Kluczowy rzut wolny trafił jednak Music. Pomimo kolejnego szalonego rzutu Lewisa II, który był tylko za dwa Asseco wytrzymało pasjonującą końcówkę i zwyciężyło 81:80.

W zespole gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Bartłomiej Wołoszyn – zdobywca 20 punktów, Jacobi Boykins dodał 18 punktów i 10 zbiórek. W zespole gości brylował Michael Lewis II, który zdobył 21 punktów, dokładając 6 zbiórek i 5 asyst.

relacja: DZ

Pszczółka Polski Cukier Start Lublin – Enea Zastal BC Zielona Góra 73:99

Jak na razie koszykarze Startu Lublin rozgrywają jeden z najgorszych sezonów na ekstraklasowych parkietach. Przyzwoity występ Josha Sharkeya oraz Jimmiego Taylora okazały się niewystarczające, aby lublinianie w jakikolwiek sposób mogli nawiązać równorzędny bój z Zastalem. Jedynie przez cztery minuty gracze w białych strojach grali kosz za kosz z Zastalem, lecz przyjezdni odskoczyli na osiem „oczek” po 2+1 Andy’ego Mazurczaka (12:20). Na początku drugiej części grę lubelskiego wziął na swoje barki duet Dziemba-Taylor – po ich akcjach Start wyszedł na minimalne prowadzenie (23:22), które zarazem było ich ostatnie w tym spotkaniu. Zielonogórzanie mocno uciekli serią 22:2, która dała im wyraźną przewagę i zarazem była kluczem do siódmego zwycięstwa w sezonie. Obraz gry po przerwie nie uległ zmianie – gracze Oliviera Vidina kontrolowali już do ostatniej syreny wydarzenia na boisku. Jedynym plusem lubelskiej drużyny były przyzwoite wejścia z ławki rezerwowej Mikołaja Stopierzyńskiego i Karola Obarka. Wprawdzie obaj zdobyli kolejno: 9 i 8 „oczek” to pokazali mocne zaangażowanie i wnieśli sporo dobrego do lubelskiej drużyny.

Devoe Joseph był najlepiej punktującym zawodnikiem w zielonogórskiej ekipie, kończąc mecz na 23 punktach. 20 punktów dołożył Tony Meier, a 18 „oczek” Jarosław Zyskowski. W lubelskim obozie błysnął Josh Sharkey – 16 punktów i 7 asyst. 12 punktów dodał Jimmie Taylor.

fot. Piotr Piątek/ Elbrus Studio

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *