Niezwykle emocjonujące spotkanie w koszalińskiej hali Gwardia! Ostatecznie Dziki Warszawa w niedzielny wieczór pokonują na wyjeździe MKKS Żak Koszalin 86:82.
MKKS Żak Koszalin – Dziki Warszawa 82:86 Statystyki
Lepsze wejście w spotkanie mieli przyjezdni, którzy po punktach spod tablicy Grzegorza Grochowskiego zbudowali sobie pięciopunktową zaliczkę (3:8). Przyzwoity rezultat dla Dzików podwyższał Mateusz Bartosz, ale po stronie miejscowych skutecznie interweniowali Wojciech Pisarczyk oraz Mateusz Itrich. Po trójce Artura Łabinowicza, Żak doprowadził do remisu (14:14). Wkrótce stołecznym znów udało się uciec na siedem „oczek” po trafieniach Marcusa Azora, Michała Aleksandrowicza i wolnych Alana Czujkowskiego. Część zaległości do końca pierwszej kwarty nadrabiał Łabinowicz (19:23).
W kolejnej części koszalinianom ponownie udało się doprowadzić do wyrównania przy pomocy celnych rzutów z gry Jakuba Dłoniaka i Mateusza Kaszowskiego (27:27). Chwilę oddechu do warszawskiej ekipy dawali swoimi punktami Maksymilian Motel, a także Michał Aleksandrowicz. Jednak po stronie miejscowych nadzwyczaj skuteczny był Kaszowski. Udane zagrania Łabinowicza przy wsparciu Pisarczyka i Sandersa dały po 20 minutach gry aż 10-punktowe prowadzenie dla koszalińskiego Żaka (44:34).
DRUGA POŁOWA
W trzeciej odsłonie zespoły lepiej prezentowały się w ofensywie. Po udanych zagraniach Sandersa, Łabinowicza i Kaszowskiego, Żak miał nawet 16-punktową przewagę nad Dzikami (55:39). Wówczas dwie celne trójki zaaplikował Grochowski, a swoje „trzy grosze” wtrącił też Kuźkow. Po wykorzystanych rzutach wolnych przez Bartosza przewaga Żaka stopniała do dziewięciu „oczek” (59:50). Potem gospodarze odnotowali serię 9:2, którą pod koniec tej części zneutralizował Grochowski. Dziewięć zdobytych „oczek” przez 30-letniego rozgrywającego sprawiło, że po 30 minutach Żak wygrywał 72:61.
W decydującej partii mocno do pracy wziął się pod tablicą Bartosz, lecz w ripoście akcją „and one” popisał się Sanders. Kolejna trójka Grochowskiego zmniejszyła przewagę miejscowych do czterech punktów (75:71). Mocniejsza praca w defensywie stołecznych pozwoliła im na 3:55 sekund do końca potyczki doprowadzić do wyrównania po lay-upach Aleksandrowicza i Grochowskiego (77:77). Chwilę złapania powietrza dla koszalinian dali Itrich, a także Kaszowski. Jednak warszawianie nie zamierzali odpuszczać, a przy pomocy trafień Grochowskiego, Motela i Aleksandrowicza przyjezdni po dłuższym czasie wyszli na przód (82:84). Kluczowe punkty na wagę zwycięstwa dał rzutami wolnymi Czujkowski. Finalnie z potyczki w Koszalinie zwycięsko wyszły Dziki, wygrywając z Żakiem 86:82.
Dla zwycięzców 27 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty miał Grzegorz Grochowski. Natomiast dla pokonanych 27 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty zaaplikował Artur Łabinowicz.
fot. Zbigniew Lisiecki Foto
red.