W niedzielny wieczór Dziki Warszawa wróciły na zwycięską ścieżkę! W 25. serii meczów Suzuki 1.Ligi Mężczyzn podopieczni Krzysztofa Szablowskiego pokonali PGE Turów Zgorzelec 82:64
Dziki Warszawa – PGE Turów Zgorzelec 82:64 Statystyki
Lepsze wejście w spotkanie mieli stołeczni, którzy po udanych wjazdach Michała Aleksandrowicza, a także Marcusa Azora prowadzili 6:3. Parę chwil później korzystny rezultat dla miejscowych podwyższył Rafał Komenda, ale po przeciwnej stronie z rzutów wolnych nie mylił się Paweł Krefft. Po punktach spod tablicy Maksymiliana Estkowskiego, Turów tracił do Dzików jedno posiadanie piłki (9:7). Potem następne sześć „oczek” dopisał Azor, a po trafieniach zza łuku Aleksandrowicza oraz Motela Dziki miały dwucyfrową przewagę (21:11). Po trzypunktowym rzucie dla obu zespołów dołożyli odpowiednio Alan Czujkowski oraz Krzysztof Jakóbczyk. W ten sposób miejscowi wygrywali po tej części 24:14.
Następną część widowiska otworzyły punkty Arkadiusza Adamczyka oraz Szymona Pawlaka, ale równie skutecznie odpowiadał Maksymilian Motel (29:18). Później zza linii 6,75m trafił Krzysztof Wąsowicz, lecz po warszawskiej stronie uaktywnił się Grzegorz Grochowski. Po celnych rzutach wolnych Przemysława Kuźkowa prowadzenie Dzików w połowie tej ćwiartki wyniosło 15 punktów (36:21). Zgorzelecką ekipę zerwali do ataku Michał Jędrzejewski oraz Arkadiusz Adamczyk, ale pod koszem skutecznie ripostowali Bartosz oraz Komenda. Po pierwszej połowie stołeczne Dziki prowadziły z Turowem 43:31.
DRUGA POŁOWA
Drugą połowę potyczki otworzył udanym wjazdem Jędrzejewski, a w odpowiedzi zza łuku przymierzył Munyama. Chwilę później z pola trzech sekund zaaplikował Jakóbczyk, zmniejszając mozolnie straty do Dzików (48:37). Za moment doskonały wjazd Aleksandrowicza, a także udana próba z dystansu Grochowskiego zwiększyła przewagę gospodarzy ponownie do piętnastu „oczek” (53:38). Nieco później korzystny wynik dla stołecznych poprawili Czujkowski, Bartosz, a także Grochowski (59:40). Do końca tej partii ekipy wspólnie dołożyły jeszcze sześć „oczek”. Po 30 minutach Dziki miały 21-punktową zaliczkę (63:42).
Większej historii nie było w ostatniej kwarcie. Dzięki trafieniom Bartosza, a także Motela przewaga miejscowych osiągnęła pułap dwudziestu trzech „oczek” (70:47). Adamczyk do spółki ze Styczniem starali się zmniejszyć rozmiar porażki. Po trójce dla swoich drużyn dopisali Aleksander Griszczuk, a także Szymon Pawlak. Warszawianie bezpiecznie dowieźli korzystny rezultat, wygrywając ostatecznie 82:64
Dla Dzików po 12 punktów rzucili Maksymilian Motel, a także Mateusz Bartosz (15 zbiórek). Dla Turowa 14 punktów i 10 zbiórek zainkasował Arkadiusz Adamczyk.
red.