Maciej Purchała: „Osoby mające ambicje do wychowywania młodzieży bezprawnie korzystają z cudzego znaku i nazwy”

Jakiś czas temu w mediach społecznościowych Hutnika Warszawa ponownie zrobiło się głośno. Na początku lipca obecnego roku prezes klubu, Maciej Purchała wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że warszawski klub nie ma styczności ze Stowarzyszeniem zarejestrowanym pod nazwą Hutnik Warszawa Koszykówka. Jak aktualnie wygląda sytuacja warszawskiego klubu oraz czy po tym oświadczeniu zostały podjęte kroki? Zapraszamy do lektury.

Panie Prezesie, o koszykarskim Hutniku 5×5 ponownie zrobiło się w środowisku głośno, ale nie za sprawą jego sportowych występów, ale bezprawnego wykorzystywania jego herbu i nazwy przez Energa Hutnik Koszykówka (funkcjonującego w social media pod taką nazwą), reprezentowanego przez Państwa Olesiewiczów. Przypomnijmy, miesiąc temu klubu wydał oficjalne oświadczenie o nieuprawnionym korzystaniu z jego znaku przez drugoligowy zespół koszykarski. Czy mógł Pan przybliżyć kibicom całą sprawę?

Maciej Purchała (prezes Hutnika Warszawa): Kilka lat temu Hutnik Warszawa nawiązał współpracę z ówczesnym MUKS Basket Warszawa w kontekście prowadzenia sekcji koszykówki (seniorskiej i młodzieżowej). Udało się nawet wywalczyć awans do II ligi i zakwalifikować do play-off. Niestety, po jakimś czasie, nasz partner przestał wywiązywać się z ustaleń, działając na szkodę klubu. Nie mogliśmy pozostać obojętni na taką sytuację i zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę. Mimo to przedstawiciele Stowarzyszenia, które prowadzi koszykówkę nie zaprzestali z korzystania z nazwy klubu, ani zastrzeżonych przez nasz podmiot znaków.

Próbowaliście wyjaśnić sytuację i rozwiązać sprawę polubownie?

Oczywiście! Poza prowadzeniem klubu od wielu lat działam w biznesie i wiem, że nic nie trwa wiecznie. Wiem również, że palenie za sobą mostów to myślenie bardzo krótkowzroczne. To jeden z powodów dla których próbowaliśmy nawiązać dialog i wyjaśnić „nieporozumienie” w cywilizowany sposób. Chcieliśmy, żeby druga strona przestrzegała zapisów umowy w taki sam sposób, jak my przestrzegaliśmy swoich. Wzywaliśmy stowarzyszenie do zaprzestania korzystania z zastrzeżonych znaków, ale jej przedstawiciele nigdy tego nie uczynili. Nie udało się również rozliczyć wspólnych projektów, jak chociażby Bielany Basket Liga (amatorska liga koszykówki – przyp. autor), w którą zostały zainwestowane pokaźne środki finansowe. To wszystko sprawiło, że po zakończeniu projektu pozostała po nim duża złość oraz rozgoryczenie w środowisku koszykarskim.

Dlaczego?

Dochodziły do nas głosy, że organizatorzy zachowali się nieuczciwie w stosunku do uczestników ligi. Pandemia koronawirusa zakończyła przedwcześnie sezon 2020. Mimo wcześniejszych obietnic, zawodnicy nie uzyskali zwrotu pieniędzy z wpisowego. Szkoda nam tego projektu. Pokładaliśmy w nim wiele nadziei, inwestując naprawdę spore środki w nowoczesny sprzęt (m.in. kamery, statywy, karty pamięci). Zamysłem było stworzenie ligi i otoczki niespotykanej w Polsce w rozgrywkach amatorskich – z transmisjami live, skrótami, wywiadami, fleszami itd. Początkowo, gdy mieliśmy nad tym kontrolę, projekt intensywnie się rozwijał, ale później, po rozstaniu, systematycznie tracił na jakości. Organizatorzy nie podchodzili rzetelnie do swoich obowiązków, dało się odczuć zaciskanie budżetu. Poza tym nigdy nie odzyskaliśmy sprzętu, który został kupiony za nasze pieniądze!

Żal Panu straconej szansy?

Bardziej boli mnie fakt, że cała ta sytuacja rezonuje na sportową markę Hutnika, którą od wielu lat rozwijamy w oparciu o profesjonalizm organizacyjny, uczciwość oraz przywiązanie kibiców. Każde takie zdarzenie, choć przez nas niezawinione, osłabia nasz wizerunek i wiarygodność, co jest kluczowe przy pozyskiwaniu finansowania samorządowego oraz od naszych sponsorów. Ludzie nie wiedzą, że za koszykarskim Hutnikiem nie stoją ludzie z tego klubu, a jego zarządzający działają na naszą szkodę. Wracając do środowiska amatorskiego basketu, mimo sporej wpadki przy BBL, cały czas ono kwitnie. Jedna ze spółek należących do naszego sponsora inwestuje w jej rozwój poprzez Ursynowsko – Natoliński Basket Amatorski. To wieloletnia organizacja amatorskiej koszykówki, która dzięki zaangażowaniu naszego sponsora i wysokim standardom organizacyjnym systematycznie rośnie w siłę. Większość ekip grających wcześniej w BBL zdecydowała się wrócić do UNBA, doceniając szereg przeprowadzonych zmian na korzyść.

Wracając do kontaktów ze Stowarzyszeniem. Czy nastąpiła jakakolwiek reakcja na Wasze oświadczenie?

Absolutnie! Jeszcze przed wydaniem oświadczenia Stowarzyszenie postanowiło wprowadzić dodatkowy znak – nawiązujący do poprzedniego, jednocześnie cały czas korzystając ze znaków, których prawnym właścicielem jest Spółka Sportowa Hutnik Warszawa sp. z o.o. Osobiście, co wielokrotnie podkreślałem, nie rozumiem działania Państwa Olesiewiczów, prowadzących Stowarzyszenie. Osoby mające ambicje do wychowywania młodzieży, do gry w reprezentacji Polski, zamiast budować własną markę, bezprawnie korzystają z cudzego znaku i nazwy. Wiele lat wraz z moim zespołem zaufanych ludzi poświęciliśmy na budowanie rozpoznawalności i pozytywnego wizerunku Hutnika, a teraz ktoś próbuje to wykorzystać. Nie było i nie będzie na to mojego przyzwolenia! Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe, bo na końcu tracą na tym wszyscy.

A czy ten „prawdziwy” Hutnik zaistnieje jeszcze w koszykówce?

My w niej cały czas jesteśmy! Koszykarze 3×3 w poprzednim sezonie sięgnęli m.in. po brązowy medal oraz 5. miejsce Mistrzostw Polski w tej dynamicznej, olimpijskiej dyscyplinie. Nasz zespół amatorski wywalczył Mistrzostwo Warszawy. Regularnie prowadzimy zajęcia na terenie jednego z naszych sponsorów, czyli Galerii Młociny, a niedługo zorganizujemy tam pierwszy turniej 3×3, na który już teraz serdecznie zapraszamy. Często przy projektach koszykarskich współpracujemy z Fundacją Kasi Dulnik, złotej medalistki Mistrzostw Europy z 1999 roku, która ma wielkie serce i doświadczenie w pracy z młodzieżą oraz świetną opinię w środowisku koszykarskim. Tak więc Hutnik mimo wszystko nadal działa w baskecie.

A koszykówka 5×5? Czy właściwy Hutnik wróci do rozgrywek ligowych?

Nasz klub ma charakter wielosekcyjny. Chcemy wychowywać przez sport, stąd pomysł na rozwijanie Hutnika w wielu kierunkach i dyscyplinach. Tęsknimy za czasami, gdy hala przy Lindego wypełniała się kibicami koszykówki, a na trybunach mogliśmy obserwować wspólnie bawiących się kibiców piłkarskich oraz prawdziwych koneserów basketu. Utrzymujemy kontakty z wieloma zawodnikami, którzy grali w „starym” Hutniku i do dziś wspominają z rozrzewnieniem tamte chwile. Uważamy, że w stolicy jest miejsce dla kilku klubów koszykarskich. Możliwa rywalizacja z Polonią czy Dzikami mogłaby rozgrzać stolicę do czerwoności! Dlatego już wkrótce poinformujemy o naszych planach dotyczących koszykówki 5×5. Prowadzone są mocno zaawansowane rozmowy dotyczące zarówno seniorów, jak i szkolenia dzieci oraz młodzieży ze znanymi markami koszykarskimi w kraju i zagranicą.

Dziękuję za rozmowę!

Ja również!

red.

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *