Myles Rasnick: „Staram się chłonąć każdą chwilę i cieszyć się nią najlepiej jak potrafię” [Wywiadownia #34]

Kolejnym gościem naszej Wywiadowni był amerykański rozgrywający Miasta Szkła Krosno, Myles Rasnick. W rozmowie m.in. o początkach swojej kariery, aklimatyzacji w Krośnie, a także celach na obecny sezon. Zapraszamy do lektury.

Nikodem Borek (redaktor Projekt Kosz): Witaj Myles. Na wstępie opowiedz jak zaczęła się twoja kariera w Stanach Zjednoczonych?

Myles Rasnick (rozgrywający Miasto Szkła Krosno): Moja kariera koszykarska rozpoczęła się, gdy miałem około 5 lat. Uwielbiałem uprawiać wszystkie sporty, więc moi rodzice zapisali mnie na kilka różnych sportów w młodym wieku.

Kto zaszczepił w tobie pasję do koszykówki?

Moja pasja do koszykówki nabrała rozpędu w 2006 roku po tym, jak Dwayne Wade zdobył swoje pierwsze mistrzostwo NBA. Mój tata i ja uwielbiamy Miami Heat, więc oglądaliśmy wszystkie mecze razem, kiedy tylko mogliśmy. Pamiętam, jak niesamowita była atmosfera i jak zawodnicy oraz Wade rozumieli się na boisku, więc zawsze chciałem być taki jak oni.

Rodzina śledzi wszystkie twoje występy dla zespołu z Krosna?

Tak, moja rodzina ogląda wszystkie mecze. Zawsze wysyłają mi wiadomość przed i po meczu, mówiąc, że mnie kochają i są ze mnie dumni, co zawsze jest miłe. Są najlepsi i bardzo ich kocham.

Jesteś wiele tysięcy kilometrów od domu. Czy czasami doskwiera Ci samotność i brak rodziny tutaj w Polsce?

Czasami czuję się trochę samotny, ale nasz zespół jest dla mnie jak rodzina. Miałem szczęście, że dołączyłem do klubu z tak dobrymi ludźmi i to naprawdę pomogło mi nie być tak samotnym.

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałeś się o zainteresowaniu z drużyny Miasta Szkła, jaka była twoja reakcja?

Czułem się bardzo zadowolony z tej szansy, ponieważ niewiele osób z miejsca, z którego pochodzę może grać profesjonalnie w koszykówkę po ukończeniu studiów.

Czujesz się już w pełni zgrany z drużyną czy wciąż pracujecie nad tym, aby być w szczytowej formie?

Myślę, że jestem w pełni zgrany z zespołem, ale jest to spora różnica w porównaniu z tym, jak grałem w USA, więc jeszcze nie pokazałem swojej pełnej dyspozycji. Myślę, że to dobrze, ponieważ nie osiągnęliśmy jeszcze naszego pełnego potencjału i wciąż wygrywamy większość naszych meczów.

Jak podoba Ci się Krosno? Masz jakieś ulubione miejsca czy nie miałeś jak dotychczas czasu na zwiedzanie?

Bardzo lubię Krosno. Fajnie jest doświadczyć innej kultury na tak osobistym poziomie. Hotel Portius to moje ulubione miejsce do jedzenia w Krośnie. Każde jedzenie jakie tam jadłem, jest pyszne! Podoba mi się też rynek w centrum miasta. Wszystkie budynki są ładne i bardzo różnią się od tych, z których pochodzę.

Czy w Twojej opinii jesteście w stanie wywalczyć awans do Orlen Basket Ligi?

Zdecydowanie uważam, że możemy wygrać ligę i awansować z powrotem do ekstraklasy. Mamy dobrą drużynę i kiedy gramy najlepiej jak potrafimy, możemy pokonać każdego.

Wielu zagranicznych zawodników po transferze do Polski mówi, że trenerzy stawiają duży nacisk na taktykę. Czy podzielasz takie zdanie?

Myślę, że trenerzy w Polsce i w Stanach stosują dużo taktyki na mecze. Główna różnicą jaką zauważyłem jest to, że w Polsce jest o wiele więcej treningów, co pomaga wzmocnić poziom inteligencji wszystkich graczy.

Z którym zawodnikiem z obecnej drużyny spędzasz najwięcej czasu?

Szymon Sobiech i ja spotykamy się najczęściej. Jest dla mnie dobrym przyjacielem i bratem.

Niekiedy w Twojej grze można zauważyć wiele nieszablonowych zagrań. Czy starasz się bazować na tym co doskonale już potrafisz czy może jednak lubisz uczyć się nowych zagrywek?

Staram się udoskonalać zagrywki, w których byłem dobry w poprzednich latach, ale także tworzyć nowe niekonwencjonalne zagrania, aby stać się bardziej wszechstronnym. Nasz trener wykonuje świetną robotę, tworząc zagrywki, które ustawiają nas na łatwe rzuty w meczach, więc pracuję nad wieloma rzutami, które pojawiają się w naszych zagrywkach ofensywnych.

Jaki jest twój ulubiony sposób czas wolny po meczach oraz po treningach?

W wolnym czasie lubię próbować nowych potraw, oglądać NetFlixa, zwiedzać miasto i rozmawiać przez FaceTime z rodziną w domu.

Wolisz kreować grę jako rozgrywający czy jednak bardziej odpowiada Ci gra na pozycji rzucającego?

Tak naprawdę nie robi mi to większej różnicy. Po prostu staram się grać jak najlepiej w każdym zagraniu. Jeśli to oznacza, że muszę rzucać to rzucam, jeśli oznacza to kreowanie to staram się kreować.

Twój sportowy cel? Czy może jednak bardziej liczy się to co tu i teraz?

Lubię skupiać się na teraźniejszości. Staram się brać każdy dzień, dzień po dniu i cieszyć się wszystkimi drobiazgami, takimi jak jedzenie, treningi i czas spędzony z zespołem. Być może już nigdy nie wrócę do Polski, więc staram się chłonąć każdą chwilę i cieszyć się nią najlepiej jak potrafię.

fot. Dariusz Błażejowski
Nikodem Borek

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *